Pojechaliśmy tam na wyprawę jednodniową. Wybraliśmy się najpierw do Siedlisk. Odwiedziliśmy w tej miejscowości m.in. kapliczkę na wodzie (słynie ona z cudownych właściwości) oraz murowaną cerkiew (znajduje się tam przepiękny ikonostas z XVIII w.). Ciekawe jest także miejscowe muzeum, w którym można zobaczyć m.in. fragmenty skamieniałych drzew. Kilka kilometrów od Siedlisk znajduje się natomiast miejscowość Hrebenne. Tam warto zobaczyć drewnianą cerkiew grekoatolicką pw. św. Mikołaja.
Kwaśne miny
To prawdziwa perełka drewnianej architektury. Świątynia znajduje się na wzgórzu. Została postawiona pod koniec XVII w. (przebudowano ją w 1882 r.). Ma ona konstrukcję zrębową, jest trójdzielna, a nad poszczególnymi jej częściami wybudowano ośmioboczne kopuły. Wewnątrz cerkwi także możemy zobaczyć ikonostas wykonany ponad 300 lat temu, a obok – wysoką, XVII-wieczną dzwonnicę.
Zauroczeni sakralną architekturą gminy wybraliśmy się do miejscowości Kornie (stoi tam murowana cerkiew pw. św. Paraskewy z początków XX w.), a potem ruszyliśmy w stronę dawnej świątyni unickiej w Machnowie Starym. Wybraliśmy się drogą w stronę tzw. starej świniarni. To trakt kilkukilometrowy, pylisty, usiany dziurami oraz pełen wertepów. Miejscowi go raczej unikają. Na trasie widzieliśmy tylko... jeden samochód. Jego pasażerowie mieli kwaśne miny, podobne do naszych.
Nasz niepokój budziły także rozłożyste rośliny rosnące przy drodze oraz dalej, na polach w stronę Ukrainy. Jak nam tłumaczyli potem mieszkańcy Machnowa Starego, był to Barszcz Sosnowskiego "we własnej osobie". Ta inwazyjna, przypominająca koper roślina (może osiągać wysokość nawet 4 m!) jest tępiona przez miejscowe władze, ale na razie przede wszystkim w miejscach zamieszkanych przez ludzi (niszczy ją chemicznie i mechanicznie także zarząd drogi krajowej nr 17, która przecina gminę).
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze