Jak widzę wlekący się "zawrotną" prędkością 40 km/h samochód, to prawie zawsze jestem pewien, że za kierownicą siedzi starszy pan pod wąsem w kaszkiecie albo w czapce z nutrii – mówi pan Michał z Biłgoraja. – Jeśli ktoś nie sygnalizuje przy użyciu kierunkowskazu zmiany pasa, czeka dwie "zdrowaśki" po zmianie świateł, to też musi być taki pan Janusz.
Bo nie ten już wzrok
Czy kwestia kierowców w zaawansowanym wieku rzeczywiście wymaga regulacji? Na zachodzie Europy niektóre państwa walczą z tym problemem, wprowadzając obowiązkowe badania okresowe oceniające zdolność do kierowania pojazdami i krótki termin ważności prawa jazdy dla osób w starszym wieku. W Polsce – jak się nam udało dowiedzieć w Ministerstwie Infrastruktury – nie prowadzi się na razie prac nad zmianą przepisów dotyczących dodatkowych badań dla kierowców. Normą jest sytuacja, że kierowca robiąc prawo jazdy 40 czy 50 lat temu zrobił badania, a przez ten cały czas nie przechodził żadnych testów u specjalistów. Choć obecnie uprawnienia do kierowania pojazdami są wydawane na 15 lat, to starsi kierowcy ciągle używają praw jazdy wydawanych bezterminowo. – Znam wielu kierowców, którzy dawno skończyli 70 lat, ale nadal świetnie jeżdżą – mówi jeden z biłgorajskich lekarzy. – Ale zdarzają się nawet młodsze osoby, które z uwagi na stan swojego zdrowia, np. kłopoty ze wzrokiem, słuchem albo poruszaniem się, nie powinny siadać za kierownicę.
Na badania mogą być skierowani dopiero, gdy spowodują kolizję albo wypadek i pojawi się podejrzenie, że mogą mieć kłopoty ze zdrowiem. – Warto zaznaczyć, że zgodnie z obowiązującym prawem za swój stan zdrowia odpowiada sam kierujący pojazdem – informuje Dorota Krukowska-Bubiło, rzecznik zamojskiej policji. – Kierowca może bowiem prowadzić pojazd, jeżeli jest sprawny pod względem fizycznym i psychicznym.
CZYTAJ TAKŻE: 87-LATEK POMYLIŁ HAMULEC Z GAZEM I WJECHAŁ W LUDZI
Napisz komentarz
Komentarze