"Pewnego dnia generał Sosnkowski, będąc u mnie w mieszkaniu przy ul. Trębackiej (w Warszawie), powiedział, że bardzo mu zależy, ażebym zrobił doświadczenie z zapieczętowanym listem, który otrzymał od ówczesnego Naczelnika Państwa, Józefa Piłsudskiego, z życzeniem Marszałka, abym odczytał, nie otwierając koperty" – czytamy we wspomnieniach Stefana Ossowieckiego z 1933 r. Jasnowidz zgodził się. Umówiono termin eksperymentu.
Generał Kazimierz Sosnkowski, ówczesny minister spraw wojskowych II RP, miał przyjść w pewien grudniowy wieczór 1920 r. do mieszkania generałowej Wiktorii Jacynowej, siostry Ossowieckiego. Spotkanie odbyło się w obecności kilku świadków. Jasnowidzowi wręczono wówczas zapieczętowane pismo.
"Wziąłem do ręki list Marszałka. Po krótkiej chwili przeniosłem się (mentalnie – przyp. red.) do Belwederu" – pisał Ossowiecki. "Zobaczyłem tam Marszałka, oparty był o jakiś sprzęt, przy oknie ujrzałem stojącego wojskowego. Jak się potem okazało, był to właśnie gen. Sosnkowski. Marszałek pisał liczby, pochylony nad blatem biurka. Musiałem z całym napięciem woli skupić swoją energię, aby móc dojrzeć dokładnie".
Duchem w Belwederze
Ossowiecki w swojej wizji zobaczył jak Piłsudski napisał na kartce papieru cyfry: 2, 4, 5 i 7 oraz kilka liter. Powiedział o tym osobom zgromadzonym na grudniowym seansie. "Generał Sosnkowski odniósł się do wyniku tego doświadczenia dosyć sceptycznie, gdyż jak się okazało, Marszałek wówczas nadmienił mu, że lubi poezję Krasińskiego, stąd generał przypuszczał, że list Marszałka będzie zawierał raczej poezje niż liczby" – wspominał Ossowiecki. "Ta uwaga generała ogromnie mnie zbiła z tropu, blisko godzinę się męczyłem, aż znowu z niezbitą pewnością ujrzałem, że list zawierał tylko liczby i litery".
Jasnowidz poprosił wówczas gen. Sosnkowskiego, aby zatelefonował do Belwederu. Bo tylko na polecenie Piłsudskiego można było otworzyć list. Marszałek odebrał telefon i potwierdził, iż zapieczętowana korespondencja zawierała liczby i litery. I to te podane przez Ossowieckiego!
"Była to mianowicie formułka wyjścia szachowego, ulubionej gry Marszałka" – zanotował we wspomnieniach jasnowidz. "Naczelnik Państwa polecił kopertę zapieczętowaną przez niego osobiście sygnetem dostarczyć mu nazajutrz do Belwederu, aby ją własnoręcznie mógł otworzyć. Zrobił to podobno w czasie obiadu".
W Belwederze sporządzono specjalny protokół dotyczący tego eksperymentu. Podpisał go m.in. Józef Piłsudski. W dokumencie znajdujemy potwierdzenie wydarzeń spisanych przez Ossowieckiego. Nie tylko. "Zarazem inżynier Ossowiecki narysował plan apartamentu Naczelnika Państwa w Belwederze, gdzie nigdy nie był" – czytamy w protokole. "Opisał meble i rozkład ich, i dał opis stołu, z którego Marszałek Piłsudski wziął kartkę papieru listowego".
Zdolności jasnowidza zrobiły na otoczeniu Józefa Piłsudskiego wielkie wrażenie. Kim był ów tajemniczy jasnowidz?
Stefan Ossowiecki urodził się 22 sierpnia 1877 r. w Moskwie lub – według innych źródeł – w okolicach Mohylewa. Jego ojciec Jan był przemysłowcem, inżynierem, wynalazcą oraz asystentem samego Dmitrija Iwanowicza Mendelejewa, słynnego rosyjskiego chemika. Matka jasnowidza miała na imię Bona(pochodziła z rodziny Newlin-Nowohońskich).
Napisz komentarz
Komentarze