Zabierano też majątki: państwowy i m.in. cerkiewny (to, co dało się wywieźć). Podjęto również decyzję o wysiedleniu ludności cywilnej. Dotyczyła ona głównie chłopów. Działania podjęto na mocy rozkazu wydanego w czerwcu 1915 r. przez gen. Mikołaja Iwanowa, ówczesnego dowódcę rosyjskiego Frontu Południowo-Zachodniego (później obowiązywał on także w innych rejonach walk). Próbowano zastosować taktykę spalonej ziemi, znaną już z wcześniejszych walk z wojskami napoleońskimi. Niszczono plony, wywożono żywność, rekwirowano zwierzęta domowe, palono zabudowania. "Propagowano" także akcję wysiedleńczą, czyli siano panikę, straszono niemieckimi represjami (wpajano ludziom, że niemieccy i austro-węgierscy żołnierze obcinają w zdobytych wsiach wszystkim kobietom piersi). W efekcie setki tysięcy osób opuściły swoje gospodarstwa i uciekły w głąb Rosji. Wśród nich byli m.in. prawosławni mieszkańcy powiatów hrubieszowskiego i zamojskiego.
"Tysięczne rzesze rodaków naszych wypędzonych do Rosji, niesłusznie nazywamy uchodźcami (...). Uchodźcami są wszyscy, którzy się dobrowolnie ewakuowali z kraju, lecz nie ci, których pędzono do Rosji, którym palono cały dobytek i pognano na straszną tułaczkę" – pisał Józef Wasercug w marcu 1916 r. "Toteż wydane obecnie w Moskwie Sprawozdanie Wydziału Wykonawczego Rady zjazdów od 1 lipca 1915 r do 1 stycznia 1916 r. pisze jedynie o wygnańcach".
Napisz komentarz
Komentarze