Tarnowianie w poprzednim sezonie wygrali rywalizację na zapleczu PGNiG Superligi, ale nie było im dane cieszyć się z awansu do elity. Przez kilka tygodni trwała akcja kompletowania dokumentów i gwarancji finansowych, ale mimo zebrania przez tarnowian wymaganej kwoty (minimum 2 mln zł) Komisarz Ligi, a następnie Komisja Odwoławcza przy Związku Piłki Ręcznej w Polsce nie zezwolili klubowi z Małopolski na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej.
W bieżących rozgrywkach pierwszej ligi zespół trenera Ryszarda Tabora kontynuuje serię dobrych występów. W siedmiu dotychczasowych spotkaniach PWSZ wygrał sześć razy i wraz z Czuwajem Przemyśl otwiera ligową tabelę.
– To poukładany i doświadczony zespół. Gdy patrzy się na ich grę widać, że każdy z zawodników wie co ma robić. Tam nie ma niepotrzebnych zagrań czy zbędnych ruchów – komplementował najbliższego rywala Jakub Kłoda, obrotowy Padwy Zamość.
Żółto-czerwoni natomiast, choć przystępowali do rozgrywek jako beniaminek, dość szybko wypracowali sobie solidną opinię wśród rywali. 12 dotychczas zdobytych punktów plasuje zamościan w środku tabeli z widokiem na górną jej połówkę.
Wygrana w Tarnowie wydaje się być bardzo trudna do osiągnięcia, choć nie jest to zadanie niemożliwe. Za przykład może posłużyć wrześniowe spotkanie sparingowe rozegrane także w Tarnowie. Wówczas Padwa wygrała 30:29.
Znamienne, że ekipa z Zamościa dobrze czuje się w roli drużyny, której przed spotkaniem nie daje się dużych szans. Najlepszym tego przykładem jest niedawne starcie w Legionowie.
Napisz komentarz
Komentarze