W listopadowy, deszczowy wieczór 55-letnia Anna K. wracała samochodem po odwiedzinach u chorej matki. Na ul. Dwernickiego w Hrubieszowie zauważyła na jezdni jakąś przeszkodę. Prawdopodobnie zbyt późno rozpoczęła próbę jej ominięcia. Fiat, którym kierowała, prawym kołem najechał na przeszkodę. Auto lekko podskoczyło. Anna K. zatrzymała się i wysiadła z samochodu. Wtedy zdała sobie sprawę, że tą przeszkodą na jezdni była kobieta.
Anna K. mieszka w jednej z podhrubieszowskich miejscowości. Z zawodu jest nauczycielką. Pracuje w jednym z zespołów szkół w Hrubieszowie.
Wieczorem 26 listopada 2017 r. dyżurny miejscowej komendy policji odebrał telefon od mieszkańca Strzyżowa. Ten poinformował funkcjonariusza, że na ulicy Dwernickiego, w pobliżu przejścia dla pieszych leżą zakrwawione zwłoki. Leżały kilkanaście metrów za oświetlonym i oznakowanym przejściem dla pieszych. Kilka minut po tym telefonie do komendy, o wypadku na ul. Dwernickiego powiadomiono pogotowie ratunkowe. Tam zadzwoniła Anna K. Kiedy na miejsce wypadku przyjechało pogotowie i policjanci, nie było tam ani kierowcy ani samochodu. Nie było wiadomo kto potrącił lub najechał na kobietę, która zmarła w wyniku odniesionych obrażeń. Nie było także świadków, którzy widzieli, jak doszło do wypadku.
Choroba matki osłabiła koncentrację
Półtorej godziny po wypadku na ulicy Dwernickiego Anna K. z mężem przyjechała do komendy policji, aby złożyć wyjaśnienia. Anna K. zeznała, że wracała fiatem od chorej matki, która mieszka w Hrubieszowie. Anna K. zaznaczyła, że była przybita jej złym stanem zdrowia. Gdy dojeżdżała do skrzyżowania ulic Dwernickiego i Królowej Jadwigi zauważyła jakieś ciemniejsze wzniesienie na jezdni. W pierwszej chwili pomyślała, że może to zabity pies. Próbowała ominąć przeszkodę. Ale prawdopodobnie za późno wykonała odpowiedni ruch kierownicą. Prawe koło fiata zaczepiło o przeszkodę. Gdy fiat najechał na nią, kobieta za kierownicą poczuła, że samochód lekko odbiło. Anna K. zjechała do zatoczki autobusowej w pobliżu sklepu. Gdy wysiadła z auta, kilka metrów za nim dostrzegła, że na szosie leży kobieta. Nie ruszała się. Anna K. nie sprawdziła jednak, czy leżąca na jezdni kobieta jeszcze żyje. Zadzwoniła po pogotowie ratunkowe.
Napisz komentarz
Komentarze