Gdy podpytywaliśmy klubowego trenera 17-latki o medalowe szanse, Waldemar Kołcun wolał dmuchać na zimne, choć jak przyznawał, w skrytości ducha wierzył w moc swojej podopiecznej. I przeczucie go nie zawiodło. W czasie zawodów w Sarajewie Monika Skinder wywalczyła dwa medale, zostając pierwszą w historii Polką, której to się udało.
Po raz pierwszy zawodniczka z Tomaszowa Lubelskiego rywalizowała na nietypowym dla siebie dystansie 7,5 km techniką klasyczną. Nie zraziło jej to jednak nic a nic i do mety przybiegła na trzecim miejscu.
– Ile żeśmy się nasłuchali, że Monika jest "sprinterką" i że nic z niej nie będzie na dystansach... Wystarczy pracować. Monika może być kompletną biegaczką, tylko jak każda z tych dziewczynek potrzebuje mądrej pracy i czasu – napisała na Twitterze tuż po biegu szczęśliwa trenerka reprezentacji Justyna Kowalczyk.
Trzy dni później Monika Skinder wystartowała na swoim koronnym dystansie, czyli w sprincie (trasa o długości 1200 m) rozgrywanym techniką klasyczną. Już bieg eliminacyjny, w którym zajęła drugą lokatę, potwierdził, że podopieczna Kowalczyk i Aleksandra Wierietielnego zalicza się do ścisłego grona faworytów. 17-letnia biegaczka z Tomaszowa Lubelskiego najwyraźniej była takiego samego zdania, ponieważ w wyścigu finałowym na metę wpadła pierwsza, zdobywając złoty medal. Bilans startów zawodniczki z Roztocza uzupełnia siódme i szóste miejsce w biegu sztafetowym. W drugim z nich biegaczka na swojej zmianie wyprowadziła naszą reprezentację z ósmej na pierwszą pozycję, ale nie została ona utrzymana.
W Sarajewie starował też Bartosz Cielniak, który nie przebrnął eliminacji, zajmując 53 miejsce.
Jeżeli przypomnimy, że w Lahti zawodniczka Oscara została wicemistrzynią świata w sprincie, to twierdzenie, że to jej najlepszy sezon w karierze, jest jak najbardziej upragnione.
Tego samego zdania są z pewnością Aleksander Wierietielny i Justyna Kowalczyk, którzy zadecydowali, że Monika Skinder wystąpi na Mistrzostwach Świata Seniorów w narciarstwie klasycznym, które w dniach 19 lutego – 3 marca odbędą się w austriackim Seefeld. Tam o medale będzie o wiele trudniej, ale już sama możliwość rywalizacji z najlepszymi narciarkami biegowymi na świecie z pewnością da Monice Skinder wiele radości i doświadczenia.
CAŁY ARTYKUŁ PRZECZYTASZ W WYDANIU PAPIEROWYM I E-WYDANIU.
Napisz komentarz
Komentarze