Michał Sawa urodził się w 1905 roku w Łopienniku Dolnym, miejscowości położonej na trasie Krasnystaw – Lublin.
– Tato pasjami czytał książki. Po skończeniu szkoły postanowił zostać księdzem. Był nawet przez jakiś czas w Seminarium Duchownym w Krasnymstawie. Tam zapewne poczuł, że sutanna nie jest dla niego skrojona. Porzucił seminarium i zechciał zostać nauczycielem – opowiada Bogumiła Sawa.
Michał zdał egzaminy nauczycielskie. Potem edukację uzupełnił na licznych konferencjach nauczycielskich i kursach wakacyjnych. Jako młody nauczyciel uczył wszystkich przedmiotów nauczania początkowego: języka polskiego, matematyki, przyrody, ćwiczeń cielesnych.
Pracował głównie w małych wiejskich szkółkach pod Lublinem. Kolejno w Łuszczowie w gminie Wólka, Emilianowie i Bystrzejowicach-Kolonii w gminie Piaski, Zalesiu w gminie Bełżyce, w Bełżycach, we wsi Jaroszewice, Młocinie w gminie Wojciechów oraz tuż przed wojną w Kozłówce w gminie Kamionka koło Lubartowa.
Tam poznał swoją przyszłą żonę Bronisławę z Żukowskich. Była młodsza od niego o 6 lat. Uczyła w szkole w Kamionce. Poznali się na wspólnych konferencjach nauczycieli.
– Mama pochodziła ze Stanisławowa. To było duże miasto w Galicji. Dziś to Iwanofrankowsk na Ukrainie. Jej mama Józefa z Regnerów, a moja babcia, była z pochodzenia Austriaczką. Zmarła w wieku 37 lat, kiedy mama miała 7 lat. Dziadek Mieczysław był maszynistą i to nie byle jakim. Prowadził pociągi kursujące na trasach międzynarodowych. W 1930 roku, mama po skończeniu Polskiego Prywatnego Seminarium Nauczycielskiego imienia Marii Konopnickiej w Stanisławowie została nauczycielką – opowiada pani Bogumiła.
Nadzór pedagogiczny skierował ją do pracy w szkołach powszechnych w województwie lubelskim. Najdłużej pracowała w Kamionce. Uczyła najmłodszych uczniów i ciągle się dokształcała na kursach.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze