6 sierpnia na stronie internetowej Urzędu Miasta pojawiła się informacja o wprowadzeniu na starówce strefy zamieszkania. Zgodnie z przepisami prawa o ruchu drogowym strefa zamieszkania jest to obszar obejmujący drogi zawarte pomiędzy znakami D-40 (strefa zamieszkania) i D-41 (koniec strefy). Obowiązują w niej szczególne przepisy ruchu drogowego, tj. ograniczenie prędkości do 20 km/h, piesi i rowerzyści mają pierwszeństwo przed pojazdami, a pojazdy można parkować tylko w miejscach wyznaczonych.
Wszystkiemu winne parkomaty
– Od 2015 roku zabiegałem o tę strefę. W końcu się udało. Będzie bezpieczniej – mówi Maciej Spozowski, przewodniczący osiedla Stare Miasto. Dodaje, że dopóki nie staną wszystkie znaki, a przede wszystkim te, które określą, gdzie są parkingi wydzielone dla posiadaczy kart postojowych ciężko będzie ten bałagan ogarnąć.
– Na osiedlu są rodziny z dziećmi i osoby starsze. Nie może być tak, że będą chodzić do swoich domów z parkingów zewnętrznych, czy dwa razy podjeżdżać i wypakowywać zakupy, zanosić je i znów przeparkowywać. To graniczy z absurdem. Chciałbym, żeby było jak najwięcej kart postojowych dla mieszkańców. Wprowadzenie parkomatów spowodowało, że niewiele osób płaci za postój w parkomacie, tylko wjeżdża w uliczki. Dodatkowo zdarza się, że niektórzy przedsiębiorcy działają na cztery samochody. To jest nie fair w mojej ocenie – mówi przewodniczący osiedla.
I nie tylko on tak uważa.
– Właściciel jednego z lokali zajmuje 4 miejsca parkingowe. Pewnego razu ktoś zajął jedno miejsce. Wezwano strażników i wtedy dowiedział się, że nie ma wykupionych czterech miejsc parkingowych tylko cztery karty parkingowe. Parkować więc może tam każdy – stwierdza przedsiębiorca z Rynku Wielkiego.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze