– Chciałabym z synem mieszkać w godziwych warunkach. Gmina proponuje mi jednak mieszkanie, którego nie mogę przyjąć m.in. ze względów zdrowotnych. Natomiast to, w którym mieszkam, być może będą musiała lada dzień opuścić. I co? Znajdę się wtedy na bruku. Pomóżcie! – mówi ze łzami w oczach 66-letnia Danuta Olkuska z Borowiny Sitanieckiej.
Ta sprawa ma długą historię. Pani Danuta żyje w jednym z budynków w Borowinie Sitanieckiej. Przez wiele lat był on zarządzany przez Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Przemysłu Mięsnego w Zamościu, ale należał do Skarbu Państwa. Zakład wynajmował tam mieszkania głównie swoim pracownikom. W 1993 r. budynek został sprzedany. To był początek kłopotów Danuty Olkuskiej.
Niewielkie możliwości zarobkowania
Nowy właściciel budynku wypowiedział lokatorom umowę najmu w lipcu 2014 r. Domagał się opuszczenia przez nich nieruchomości. Lokatorzy twierdzili jednak, iż nabyli prawo własności do mieszkań przez zasiedzenie. Ponadto wiele z tych osób znajdowało się w trudnej sytuacji materialnej (Danuta Olkuska utrzymywała się wówczas jedynie z zasiłku przyznanego przez opiekę społeczną w wysokości 400 zł). Lokatorzy nie mieli także dokąd się wyprowadzić.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze