Obie bramki dla miejscowych padły po kontrach. W 43 min. stratę w środku pola zaliczył Paweł Myśliwiecki, Mateusz Gamrot zagrał do Dawida Lincy, a ten pokonał Andrzeja Sobieszczyka. W 73 min. sam na sam wychodził Dawid Skoczylas, ale bramkarz miejscowych zatrzymał piłkę ręką poza polem karnym, za co obejrzał czerwoną kartkę. To jednak hutnicy byli skuteczniejsi w końcówce i po kolejnej kontrze wynik meczu ustalił Tomasz Jaklik.
Obserwując ostatnie mecze Hetmana, odnosi się wrażenie, że rywale mają zamościan świetnie rozpracowanych. Wystarczy powiedzieć, że w meczu z Koroną II Kielce przyjezdni ani razu nie pozwolili Kamilowi Oziemczukowi zgrać piłkę głową. Sami zaś wykorzystali słabość gospodarzy na bokach obrony. Podobnie było w Krakowie. Hutnik nie był wcale zespołem poza zasięgiem Hetmana. Zagrał jednak skuteczniej, wykorzystując błędy rywala. Ekipa z Zamościa po raz kolejny wyglądała natomiast, jakby o rywalach wiedziała niewiele. Może więc problem tkwi w niewłaściwej analizie gry przeciwników albo po prostu jej braku?
Więcej w wydaniu papierowym
Napisz komentarz
Komentarze