Lekarze postawili diagnozę w marcu tego roku.
– Cały świat runął. Wtedy nie wiedziałam do końca, jakie mogą być konsekwencje, ale krótka rozmowa z lekarzem, uświadomiła mi, że czeka nas walka. O życie. O sprawność. O wszystko – wspomina żona pana Piotra.
– Kiedy dowiedziałem się, że mam glejaka załamałem się. Guz, nowotwór - brzmiały dla mnie jak wyrok. Nie wierzyłem, że jest dla mnie szansa. Jak mam powiedzieć o tym dzieciom? Czy umrę od razu, czy czeka mnie męka i wiele miesięcy cierpienia? – opowiada mężczyzna.
Postanowili walczyć. Piotr Szumiło przeszedł operację, później radioterapię. Niestety okazało się, że guz odrastał po drugiej stronie mózgu. Nikt nie chciał go już operować. Nadziei nie dawała też chemioterapia palitatywna. Potrzebne jest leczenie nierefundowane, a to potężny wydatek kilkuset tysięcy złotych, których rodzina po prostu nie ma.
Stąd pomysł na internetową zbiókę. Pieniądze można wpłacać poprzez portal siepomaga.pl <<<< KLIK.
Napisz komentarz
Komentarze