Do zdarzenia doszło o świcie w czwartek (9 stycznia). Sylwester Nowak jest zatrudniony w salonie Ikea (ma 39 lat) i jechał właśnie do pracy. Nagle zauważył młodego mężczyznę, który przeszedł przez barierkę wiaduktu. Wyglądało to tak, jakby za chwilę chciał popełnić samobójstwo.
– Chciałem mu pomóc, ale nie miałem się jak zatrzymać – opowiada pan Sylwester. – Szybko objechałem miejsce, gdzie mój samochód mógłby stanowić zagrożenie dla innych kierowców i ruszyłem na pomoc. To był odruch. Nie można przecież w takiej sytuacji zostawić człowieka.
Napisz komentarz
Komentarze