Zamaskowany napastnik wszedł do jednego z osiedlowych sklepów spożywczych przy ul. Orzeszkowej w Zamościu w listopadzie ub. roku w godzinach popołudniowych. Wyciągnął nóż, a następnie sterroryzował ekspedientkę, przykładając jej do brzucha ostrze noża. Zażądał pieniędzy. Widząc, że to nie przelewki, kobieta – z obawy o swoje zdrowie oraz życie – wydała pochodzące z utargu pieniądze w kwocie 1 520 zł. Pochwyciwszy gotówkę, młody człowiek szybko wyszedł ze sklepu i oddalił się w nieznanym kierunku.
Na bakier z prawem
Na miejsce przyjechali mundurowi, którzy z marszu przystąpili do wykonywania swoich obowiązków, zabezpieczając m.in. ślady, a także wsłuchując się w zeznania głównego świadka napadu, którym była poszkodowana ekspedientka. Podjęte przez policjantów czynności doprowadziły do ustalenia sprawcy rozboju, który został zatrzymany dwa dni po napadzie. Okazał się nim 21-letni mieszkaniec Zamościa. Wobec Sebastiana C., bo o nim mowa, zamojski sąd zastosował najsurowszy środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy.
Prokuratura Rejonowa w Zamościu oskarżyła 21-latka nie tylko o dokonanie rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, za co grozi od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. Podczas śledztwa ustalono, że w październiku ub. roku Sebastian C. zabrał innej osobie w celu przywłaszczenia, a następnie ukrywał dokumenty, w tym m.in. kartę bankomatową, przy pomocy której dokonał zakupów – na podstawie transakcji zbliżeniowej – na łączną sumę 423 zł.
Młodzieniec odpowie również za kradzież z włamaniem do jednego z mieszkań. Jego łupem padły wówczas: dwa laptopy z zasilaczami, otwieracz do butelek, ładowarki do telefonów komórkowych oraz prostownica do włosów (wszystkie łupy warte były 471 zł), a także dwa metalowe krzyże i dwa świeczniki, stabilizator medyczny, dekoder i... pilot do telewizora o łącznej wartości 165 zł.
Pilot też się przyda
To nie koniec, bo Sebastian C. odpowie za usiłowanie kradzieży z włamaniem (oskarżony po uprzednim wyłamaniu drzwi w ganku, włamał się do jednego z domów na terenie miasta, ale nic nie zabrał, bo nie znalazł nic godnego spieniężenia). Do obu tych czynów doszło w październiku, natomiast w listopadzie – na krótko przed napadem na sklep – oskarżony ukradł z jednego z zamojskich lokali gastronomicznych dwie butelki dobrego alkoholu. Właściciel oszacował wówczas straty na 600 zł. Sebastianowi C. postawiono łącznie 5 zarzutów.
Więcej w e-wydaniu i papierowym wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze