Wszędzie się spieszyła. Miała urodzić się 15 lutego, ale na świat przyszła 30 stycznia 1991 r. Odeszła też za wcześnie. Zginęła na krótko przed swoimi 28 urodzinami (16 stycznia 2019 r.). Barbara i Krzysztof Pleskaczyńscy mieli dwie córki. Annę, grzeczną i poukładaną, mistrzynię logistyki i opanowania i Martę, która gdy tylko zaczęła chodzić, była wszędzie. Wszystkiego musiała dotknąć i doświadczyć.
Odwraca obrazy
Kredki, farby, bloki rysunkowe i nożyce przyniosła do domu babcia Bogusia tuż przed drugimi urodzinami Marty. Był to, jak się okazało, najpiękniejszy prezent. Żadnym innym nie była zainteresowana.
– Natychmiast zaczęła ciąć, rysować i malować. W naszej rodzinie są artyści. Mojej mamy stryjeczny brat Jan Szoła, mieszka w Kielcach i męża cioteczny brat po krakowskiej ASP, Krzysztof Krzywonos, mieszka w Niemczech. Ania miała talent, ale nie chciała go rozwijać, natomiast Marta... – zaczyna opowieść o córce jej mama Barbara.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze