Mieszkańcy Łabuń mają żal, że z gminy zrobiono ognisko koronawirusa. Plotki i zwyczajny hejt dotknęły nie tylko przedsiębiorców, ale i pracowników dojeżdżających do innych miejscowości. Kilka firm zabroniło im wstępu i wysłało na przymusowe urlopy. Mariusz Kukiełka, wójt gminy Łabunie, w swoim oświadczeniu pisze o strachu i panice, które są złymi doradcami.
W ostatnim czasie wiele osób niejednokrotnie zostaje zmieszanych z błotem. Są wyzywani i wytykani palcami, bo "ty jesteś z Łabuń, więc trzymaj się z daleka" – żali się jedna z naszych czytelniczek (nazwisko do wiadomości redakcji). – Niektórzy ludzie dostali dwutygodniowy urlop nazwany "kwarantanną", bo pochodzą z Łabuń, mimo że nie chodzili w ostatnim czasie do kościoła, nie kontaktowali się z ludźmi zarażonymi oraz przebywającymi na prawdziwej kwarantannie. Jak tak można?
Z relacji naszych czytelników wynika, że do takich sytuacji dochodziło w kilku firmach w Zamościu i na Zamojszczyźnie.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze