Ten rok był inny dla wielu z branż. Jednak najbardziej ucierpiała na pandemii turystyka. Co słychać w wypożyczalni kajaków?
– Zainteresowanie znikome. Pogoda nijaka. I ta niepewność. Ludzie się trochę boją. Owszem pytają, ale to nie to samo jak w poprzednich sezonach. Myślę, że jak poprawi się pogoda, to zdecydowanie będzie lepiej. Ceny nie podnosimy. Dalej 35 złotych za jeden etap od kajaka. Czekamy na wakacje. Może będzie lepiej? Ludzie przecież muszą kiedyś odpocząć. A gdzie? Na Roztoczu, bo jest piękne.
Cała rozmowa dostępna tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze