Arkadiusz Burda jest artystą samoukiem. Spotkać go można przy ul. Moranda, przy jednej z restauracji na Starym Mieście. Przysiada tam w pogodne dni na składanym stołeczku i dłubie linoryty. Niektóre od razu sprzedaje. Do ZGL-u, zgodnie z umową, za wynajem tego skrawka przestrzeni ma płacić 150 zł netto miesięcznie. Akceptuje to, że musi zapłacić, ale nie zgadza się na taką kwotę.
Więcej na ten temat w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze