Od lat interesuję się historią miasta i jego mieszkańców. To stąd wziął się pomysł tablic poświęconych różnym postaciom. To, jakie są te tablice i to, że znajdują swoje miejsca, jest zasługą wielu osób. Trzeba się sporo natrudzić, żeby tablice powstały. Spełnić wiele formalności. Począwszy od zgody właściciela budynku po konserwatora zabytków i magistrat – wylicza dr Łukasz Kot. Ale jak mówi, potem satysfakcja jest ogromna.
Więcej o tej inicjatywie przeczytasz w nowej Kronice Tygodnia. A o magicznym sklepiku pani Malinowskiej pisaliśmy obszernie w cyklu "Zamojskie ulice"
Napisz komentarz
Komentarze