Łada Biłgoraj
Po meczu w Zwierzyńcu trener Ireneusz Zarczuk znalazł kilka powodów do optymizmu. Jego zespół dominował zdecydowanie nad Sokołem, wygrywając 5:1 (1:0).
– Jak na pierwszy kontakt z trawą, wyglądało to nieźle. Nie ustrzegliśmy się co prawda jednego błędu, ale strzeliliśmy pięć bramek, a wypracowaliśmy sobie drugie tyle dogodnych okazji. Nowi zawodnicy wkomponowali się w drużynę i powinienem mieć z nich pociechę – powiedział Ireneusz Zarczuk. – Marek Pyda nie zagrał, bo ma lekki uraz i nie chciałem ryzykować. Myślę, że jedenastka na Lutnię nie bardzo różniła się od tej z meczu z Sokołem.
Sokół Zwierzyniec – Łada 1945 Biłgoraj 1:5 (0:1)
Bramki: Michał Kosiński 51 – Damian Rataj 37, 83, Paweł Sobótka 64, Dawid Konopka 68, Karol Misiarz 88.
Łada: Szawara – Misiarz, Sobótka, Mulawa, Mielniczek – Skubisz, Mazurek, Rataj, Stetskiv, Dorosz, Perin oraz Strzelczyk, Kuliński, Myszak, Chmura, Konopka, Czok.
Hetman Zamość
Wicelider czwartej ligi uległ siódmej drużynie 3:4 (3:3). Wynik zaskakujący, ale w pełni oddający przebieg gry. Goście szybko rozgrywali piłkę, a prostopadłymi podaniami stwarzali sobie okazje bramkowe. Łupem Lewartu padało też większość "drugich piłek", co pozwalało gościom na ponawianie akcji. Inna sprawa, że przy dwóch bramkach dla lubartowian duże błędy popełniła defensywa Hetmana. Kacper Skrzypek dał sobie wrzucić piłkę za kołnierz z czterdziestu metrów, a rozgrywający niezły mecz Damian Otręba tak nieszczęśliwie interweniował, że Dawid Pikul wyszedł sam na sam i nie zmarnował okazji. Na tle rywala zamościanie wydawali się o pół kroku wolniejsi, co miało znaczenie zwłaszcza przy wykończaniu akcji.
– Absolutnie nie robimy z tego wyniku jakiejś tragedii. Przed rundą jesienną też przegraliśmy ostatni sparing w Starym Zamościu, a ligę zaczęliśmy od zwycięstwa. W meczu z Lewartem popełniliśmy kilka błędów wynikających z braku koncentracji i o tym musimy sobie porozmawiać – mówi II trener Hetmana Piotr Welcz. – W tym tygodniu trenujemy już na luzie, łapiemy świeżość i czekamy na Victorię. Wyjściowy skład będzie odrobinę inny niż w spotkaniu z Lewartem.
Hetman Zamość – Lewart Lubartów 3:4 (3:3)
Bramki: Filip Drozd 4, Rafał Turczyn 21, Damian Otręba 45 – Dariusz Michna 10, Dawid Pikul 25, Dawid Niewęgłowski 36, Michał Zuber 72.
Hetman: Skrzypek – Bubeła (46 Płotnikiewicz), Solecki, Kanarek, Daszkiewicz (70 Myszka) – Markowski, Turczyn, Kamiński (70 Mazur), Kupisz (70 Omański) Otręba (46 Ziółkowski) – Drozd.
Tomasovia
Mimo porażki 0:1 w Kraśniku szkoleniowiec Tomasovii ze spokojem oczekuje inauguracyjnej potyczki z Kłosem Chełm. W pierwszej połowie ekipie Marka Sadowskiego mocno przeszkadzał wiatr. Mimo tego, już w 3 min Damian Szuta znalazł się w sytuacji sam na sam z Piotrem Piotrowskim. Górą był jednak bramkarz Stali. Pół godziny później ten sam gracz huknął z linii szesnastki nad poprzeczką. Po zmianie stron Tomasovii udało się zdominować rywala, ale w kilku sytuacjach zabrakło ułamków sekund, aby dopaść piłki i skierować ją do siatki. Najbliżej szczęścia był Bartosz Iwanicki, który główkował w poprzeczkę.
– Zagraliśmy niezły mecz. Szkoda tylko, że nie udało się tego potwierdzić golami, bo okazje były – mówi Marek Sadowski.– Krzysiek Zawiślak narzeka jeszcze na lekki ból w Achillesie, więc nie było sensu ryzykować. Mam nadzieję, że do meczu z Kłosem będzie już wszystko w porządku.
Stal Kraśnik – Tomasovia 1:0 (1:0)
Bramka: Król 20
Tomasovia: Bartoszyk – Karwan, Smoła, Skiba, Szuta – Staszczak, Karólak, Żurawski – Kłos, Baran, Orzechowski oraz Nizio, Piątkowski, Iwanicki.
18 kolejka (11-12 marca)
Sobota: Hetman Zamość – Victoria Żmudź (13), Górnik II Łęczna – Unia Hrubieszów (13); niedziela: Lutnia Piszczac – Łada Biłgoraj (13), Kryształ Werbkowice – Stal Kraśnik (13), Kłos Chełm – Tomasovia (14).
Więcej w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze