W Nedeżowie, z racji położenia miejscowości w dolinie, po ulewnych opadach deszczu od lat mieszkańcy walczyli z podtopieniami.
– Jak spadło 40 litrów na metr kwadratowy, to u nas zawsze było jezioro. Bo woda płynie do nas aż od Justynówki, z Białej Góry – opowiada Piotr Mielniczuk, sołtys Nedeżowa.
Czy ten problem da się jakoś rozwiązać? Szczegóły w nowej Kronice Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze