Ostatnio o tomaszowskiej Czajni było głośno. To za sprawą banerów, które szpeciły elewację tego zabytkowego budynku. Pisano o niej w sieci i w prasie, rozmawiano na ulicy. Szpetne banery zawiesił jeden ze współwłaścicieli Czajni. Pewnie by wisiały do dziś, gdyby nie konserwatorzy zabytków z zamojskiej delegatury. Zrobili zdjęcie, przesłali je do dra Dariusza Kopciowskiego, lubelskiego wojewódzkiego konserwatora, a ten zainteresował się sprawą osobiście. Zadzwonił do burmistrza Wojciecha Żukowskiego i 9 września panowie się spotkali.
Reklama
Co uzgodnili? Czytaj w nowej Kronice Tygodnia.

Napisz komentarz
Komentarze