Mowa o 61-latku z Zamościa, który został zatrzymany we wtorek (15 grudnia) w nocy na ulicy Sadowej. Policjanci przyuważyli go, kiedy skręcając zignorował znak STOP. Zaczęła się kontrola. Podczas rozmowy z kierowcą mundurowi wyczuli od niego alkohol. Badanie wykazało, że miał 1,5 promila w organizmie. Ponadto mężczyzna nie miał prawa jazdy, bo kilka miesięcy temu stracił je za jazdę na „podwójnym gazie”. Dokładne sprawdzenie auta wykazało natomiast, że drogomierz w fordzie wskazuje o ponad 200 tysięcy kilometrów mniej w porównaniu do danych zawartych w Centralnej Ewidencji Pojazdów. Zamościanin tłumaczył, że nie jest właścicielem, a jedynie użytkownikiem auta.
Odpowie więc za jazdę po pijanemu. A ponieważ zrobił to nie pierwszy raz, to teraz grozi mu do 5 lat więzienia.
Napisz komentarz
Komentarze