W czwartek dyżurny zamojskiej policji otrzymał zgłoszenie, że na klatce schodowej bloku przy ulicy Wyszyńskiego czuć zapach spalenizny i widać dym wydobywający się z jednego z mieszkań. Natychmiast skierował tam policjantów. Na miejscu byli już strażacy. Okazało się, że mieszkanie jest zamknięte. Istniało podejrzenie, że w środku może ktoś przebywać. Natychmiast podjęto, więc decyzję o siłowym otworzeniu drzwi.
Mieszkanie było puste, a na włączonej kuchence gazowej stał garnek ze zwęglonym już jedzeniem. Strażacy zakręcili dopływ gazu i ugasili palącą się potrawę. Po chwili w mieszkaniu pojawił się lokator. 45-latek był pijany, badanie wykazało w jego organizmie ponad 2 promile alkoholu. Mundurowym tłumaczył, że z mieszkania wyszedł tylko na chwilę po zakupy.
45-latek swoim zachowaniem stwarzał zagrożenie dla siebie i innych, w celu wytrzeźwienia został wiec doprowadzony do komendy.
Sprawą lekkomyślnego zachowania 45-latka zajmuje się policja. Niewykluczone, że mężczyzna za swoje nieodpowiedzialne zachowanie stanie przed sądem.
Napisz komentarz
Komentarze