Wczasowicze mimo niepewności planowali majowy urlop, właściciele hoteli i kwater przyjmowali rezerwacje. I jedni, i drudzy przeliczyli się. Pierwszy weekend maja rząd zaleca spędzić w domu i nie pozwala na otwarcie obiektów wypoczynkowych i noclegowych. Ale jest pewna alternatywa, bo od 1 maja można biwakować w Lasach Państwowych.
Podczas zorganizowanej w czwartek 14 kwietnia konferencji minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował o przedłużeniu obowiązywania dotychczasowych restrykcji do 25 kwietnia. Do 3 maja nie będzie możliwości prowadzenia hoteli i obiektów noclegowych – powiedział minister. O odmrażaniu turystyki będzie mówił dopiero 28 kwietnia.
Nie ma co robić
Najbardziej zawiedzeni są ci, którzy planowali majówkę spędzić na wyjeździe, niekoniecznie daleko.
– Chcielibyśmy po prostu wyjść na miasto, pójść do kawiarni czy pizzerii, usiąść na miejscu i tam zjeść. To zupełnie co innego. Na wynos już nikomu chyba nic nie smakuje – usłyszeliśmy od rodziny napotkanej na Rynku Wielkim w Zamościu.
Inni państwo zapytani o plany na majówkę, powiedzieli, że pewnie pojadą do Zwierzyńca.
– Pospacerujemy. Niech dzieci się trochę wybiegają. Nic innego nie mamy w planach. Mieszkamy w bloku, więc nie zrobimy grilla i nie rozpalimy ogniska. Nie można nigdzie się zatrzymać chociażby na noc. Na jakimkolwiek wyjeździe jedzenie jest tylko na wynos, a co niektóre bary i restauracje nawet tego nie umożliwiają, bo im się nie opłaca. Już nam się zdarzyło pojechać dalej i wracaliśmy wtedy głodni. Teraz pojedziemy pewnie na dwie godziny i wrócimy, bo nie ma co robić, żadnych atrakcji wokół – narzekała pani Magda z Zamościa.
Więcej szczegółów w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze