Niemiec chętnie sprzedał, bo pewnie się kończył termin ważności towaru. Ukrainiec kupił, bo towar zapewne był tani. Do ojczyzny towaru jednak nie dowiózł. Ponad 40 ton środków chemicznych utknęło w Bełżcu. Pocieszające jest tylko to, że jednak nie są to, jak uważano, odpady niebezpieczne.
Kiedy jakiś towar leży w miejscu, które jest magazynem celnym, to choćby to był tylko plac, to powodów do niepokoju nie ma. Gorzej, kiedy spod opakowań zaczyna „coś” wyciekać. Mieszkańcy Bełżca zaalarmowali wójta, że tak właśnie się dzieje, a ten wszczął postępowanie administracyjne i zarządził przeprowadzenie oględzin tego miejsca.
"Z informacji uzyskanej przez Urząd Gminy Bełżec wynika, że na terenie przedmiotowej nieruchomości zgromadzone zostały odpady niebezpieczne o kodzie 20 01 29 – detergenty zawierające substancje niebezpieczne w ilość 44 mg” – napisał wójt w zawiadomieniu o przeprowadzeniu oględzin i zamieścił je na stronie BIP gminy i na tablicy ogłoszeń w budynku urzędu.
Oględziny odbyły się w ub. tygodniu. Uczestniczyli w nich pracownicy urzędu gminy, przedstawiciele Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska i przedsiębiorca, który ma nieruchomość przy ul. Rzeszowskiej, gdzie złożono wspomniane detergenty.
Więcej na ten temat w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze