Przedszkole w Tyszowcach istnieje od połowy lat 80. ub. wieku. Zbudowano je wtedy "na szybko". Szkielet miało drewniany, a ściany obito płytami. Cztery lata temu budynek nie dostał już pozwolenia na użytkowanie. Wszyscy byli zgodni co do tego, że stwarza zagrożenie dla przebywających w nim osób, ale nie ma sensu go remontować. W Tyszowcach jest duża murowana szkoła. Wyodrębniono więc w niej pięć klas dla przedszkolaków i tam dzieci przeniesiono. I od tamtego czasu miasto zaczęło starać się o pieniądze na budowę odrębnego budynku dla swoich najmłodszych mieszkańców. Wnioski składano do Funduszu Inicjatyw Lokalnych. Nic z tego nie wyszło. W tym roku znowu pojawiła się szansa i samorząd złożył wniosek do Rządowego Funduszu Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych. Tym razem ma wielkie nadzieje, że władza dostrzeże potrzebę Tyszowiec.
Więcej na ten temat w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze