Związki zawodowe grożą protestem
Pracownicy Poczty Polskiej domagają się podwyżek. Oficjalne dane mówią o tym, że listonosze zarabiają nieco ponad 2 tysiące złotych. Związkowcy uważają, że to zdecydowanie za mało i domagają się wzrostu wynagrodzenia. Do rozmów wezwali przedstawicieli rządu, którym czas na porozumienie wyznaczyli do najbliższego wtorku. Jeśli żądanie to nie zostanie spełnione, doręczyciele 18 października planują utworzyć miasteczko strajkowe, idąc za wzorem protestujących w Warszawie medyków. Gdyby odstąpili od pracy, działalność państwowej spółki, odpowiedzialnej m.in. za dostarczanie urzędowej korespondencji, mogłaby zostać całkowicie sparaliżowana.
Winna pandemia
Do sytuacji Poczty Polskiej odniosła się w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Justyna Siwek z biura prasowego spółki. „W 2020 r. nastąpiło istotne przyspieszenie zjawiska e-substytucji (zastępowanie tradycyjnych listów e-mailami – red.), na co przede wszystkim miała wpływ pandemia”. Jak podaje dziennikowi PP, następstwem tego trendu były m.in. ubytki finansowe. W ubiegłym roku spółka odnotowała 5 proc. spadek przychodów i wygenerowała 119 mln zł straty. Dziennik wskazuje, że Poczta Polska jest operatorem wyznaczonym do powszechnego doręczania przesyłek, co zmniejsza możliwości zarabiania pieniędzy, dlatego jej przedstawiciele liczą na wsparcie finansowe ze strony rządu. Może to oznaczać fiasko w rozmowach ze związkowcami. Jak twierdzą sami zainteresowani, już teraz spółki nie stać na wyższe wynagrodzenia, choć te oscylują obecnie w granicach minimalnej pensji krajowej.
Według zapewnień rzeczniczki Poczty Polskiej, operator nie zamierza biernie przyglądać się rozwojowi korespondencji elektronicznej. W planach spółki jest poszerzenie działalności cyfrowej oraz przyłożenie większej wagi do logistyki i przewozu paczek. „Dodatkowo w ciągu trzech lat planujemy przeznaczyć 1,2 mld zł na inwestycje w zakresie automatyzacji, cyfryzacji i rozbudowy architektury sieci logistycznej.” – wyjaśnia Siwek.
Kto doręczy nasze listy? Poczta Polska przymierza się do strajku
Trudno jest winić pandemię za wszystkie problemy przedsiębiorców. Niewątpliwie wpłynęła ona jednak na płynność finansową państwowej spółki, która boryka się teraz z poważnymi konsekwencjami.
- 12.10.2021 10:00
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze