Wnioski do Urzędu Regulacji Energetyki wpłynęło dziewięć wniosków. Cztery z nich pochodzą od największych w Polsce sprzedawców prądu. To Polska Grupa Energetyczna, Enea, Tauron i spółka Energa. Autorami pięciu kolejnych są operatorzy sieci dystrybucyjnych. „Tym samym prezes URE rozpoczął postępowania taryfowe dotyczące cen energii dla odbiorców w gospodarstwach domowych i stawek opłat dystrybucyjnych na 2022 r.” - podał urząd na Twitterze. Nie zdradził jednak, o jakie podwyżki chodzi. Postępowanie objęte jest tajemnicą.
Nie jest jednak sekretem, że już wcześniej przedstawiciele branży energetycznej i eksperci przewidywali, że wnioski mogą uwzględniać 20-procentowe podwyżki. Wcześniej mowa była nawet o 40 proc., ale na takie zmiany URE może się nie zgodzić. Dziennikarze „Rzeczpospolitej” oceniają teraz, że rachunki za prąd mogą wzrosnąć od 20 do 25 procent. Jeżeli przełożyć to na pieniądze, to jak wylicza dziennik „Fakt”, rodzina zużywająca 2100 kWh rocznie i płacąca 1470 zł rocznie, będzie musiała wydać o 300 zł więcej.
Postępowanie URE ma się zakończyć do końca tego roku, aby nowe stawki mogły wejść w życie w 2022 roku. Jednocześnie rząd zamierza dopłacać najuboższym i osobom w trudnej sytuacji życiowej do rachunków (także za gaz). Maksymalnie ma to być 439,32 zł w ciągu pół roku, a decydować o tym będzie wysokość dochodu.
- dla gospodarstwa jednoosobowego to maksymalnie 1563 zł,
- dla wieloosobowego 1115 zł na osobę.
W myśl tego rozwiązania dopłata dla gospodarstwa jednoosobowego ma wynieść 161,10 zł na pół roku. Dla rodzin dwu- lub trzyosobowych wyniesie 241,62 zł, w przypadku złożonych z czterech lub pięciu osób 336,84 zł. Dla gospodarstw liczących sześć lub osób dopłata ma wynieść 439,32 zł w ciągu sześciu miesięcy.
Napisz komentarz
Komentarze