Ponad tydzień temu w miejscowości Zatyle przycięte zostały trzy stare lipy, które rosną w pobliżu drogi. Obcięto nie tylko chore gałęzie, ale i te zdrowe, znacznie skracając wysokość korony drzew. Miał to być zabieg pielęgnacyjny, który na wniosek mieszkańców Zatyla polecił wykonać burmistrz gm. Lubycza. Firmę specjalizującą się w takich pracach znalazła sołtys wsi. Usługa kosztowała gminę około 1200 zł.
Podcięta historia
– Moim zdaniem lipy zostały po prostu okaleczone. Jestem zbulwersowany tym, jak teraz wyglądają. One nie rosną w pobliżu linii elektrycznych ani zabudowań, są przy wiejskiej drodze. Powinny być zadbane, a zabiegi pielęgnacyjne można na nich przeprowadzać regularnie. Nie raz i tak drastycznie – uważa Mariusz Koper, regionalista pochodzący z Lubyczy, miłośnik Roztocza, wykładowca na KUL w Lublinie. Ubolewa też nad tym, że te lipy nie są pod ochroną. To stare drzewa, które pamiętają być może czasy sprzed I wojny światowej. Krzyż, przy którym rosną, postawiono w 1884 r., lipy posadzono pewnie niedługo potem.
– To okaleczenie ma aspekt przyrodniczy, ale także historyczno-kulturowy i edukacyjny. Jan Paweł II kiedyś napisał „Nie podcinajmy korzeni, z których wyrastamy”. Parafrazując: nie podcinajmy konarów, z których wyrastamy. Te lipy to tutejsza historia. One mogłyby nam dużo opowiedzieć. Jeśli człowiek tak podchodzi do wartości kulturowych, tak je niszczy, to o czym to świadczy? – pyta regionalista.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym lub e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze