Zaczęło się od telefonu, który w środę ok. godz. 23 odebrał oficer dyżurny tomaszowskiej policji. Świadek stłuczki w Dąbrowie Tomaszowskiej powiedział, że doszło tam, do zderzenia renaulta z fordem, a kierująca tym pierwszym pojazdem pobiegła w las i nie wiadomo, co się z nią stało.
– Na miejsce natychmiast został wysłany patrol oraz przewodnik z psem tropiącym. Nikt nie wiedział, w jakim stanie może być kobieta, a do tego temperatura był bliska zeru– relacjonuje Agnieszka Leszek, rzeczniczka KPP w Tomaszowie Lubelskim.
Pies podjął trop i doprowadził policjanta do zatoczki autobusowej. Później okazało się, że tam kobieta wsiadła do jakiegoś samochodu i pojechała do domu. Gdy policjanci ją tam zastali, mówiła, że nie wie czemu uciekła. Była pijana, ale zapewniała, że alkohol spożywała już w domu.
Nieco inną wersję wydarzeń przedstawił kierowca forda, który także był nietrzeźwy (miał 1,7 promila). Okazało się, że jest znajomym kobiety i widzieli się przed kolizją. Pili razem alkohol. Później ona wsiadła do swojego auta i odjechała, a on własnym ruszył za nią. W Dąbrowie Tomaszowskiej ich auta się zderzyły.
Policjanci teraz będą wyjaśniać, w jaki sposób doszło do kolizji i czy kobieta w chwili zdarzenia była pod wpływem alkoholu.
Napisz komentarz
Komentarze