Mnóstwo gości, uśmiechnięte twarze, prezenty, kwiaty, życzenia. Jubilatka w centrum uwagi... chce się żyć. Bo i wolę życia ma pani Stanisława ogromną. Choć sił fizycznych trochę brakuje, to umysł wciąż sprawny, a wokół tyle się dzieje, tyle problemów do rozwiązania, spraw do ogarnięcia. W „kolejce na tamten świat” nie ma co stać, bo skoro dawno minęła, to trzeba żyć.
Godziszowa nie przyjedzie karetką
Załamanie przyszło, kiedy pani Stanisława trzy lata temu trafiła do szpitala. Miała zapalenie płuc, wykryto u niej niedoczynność tarczycy. Jej stan określano jako ciężki. Ale pokonała choroby. Nie do końca w to jednak uwierzyła. Czuła się już dobrze, ale uważała, że umrze.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze