Wjechał samochodem w wiatę przy stacji paliw w Biszczy, pod którą siedziało dwóch mężczyzn. Obaj zginęli. Śledczy zmienili 39-letniemu kierowcy zarzuty. Jak dowiedzieliśmy się, mężczyzna jest podejrzany nie o spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, ale o zabójstwo. Sąd przedłużył mu tymczasowy areszt, ale z zastrzeżeniem, że będzie mógł go opuścić po wpłacie poręczenia majątkowego.
4 maja ub. roku ok. godz. 21 na ławeczce pod wiatą przy biskiej stacji paliw siedziało dwóch mieszkańców tej gminy. W pewnym momencie w konstrukcję wiaty z ogromną siłą wjechało osobowe volvo. Poszkodowani w wieku 58 i 73 lat zginęli na miejscu.
Dobry znajomy
Policja zatrzymała sprawcę wypadku, którym okazał się mieszkaniec gm. Biszcza. Poruszający się autem typu „anglik” (z kierownicą z prawej strony) i z automatyczną skrzynią biegów mężczyzna był trzeźwy. Mężczyzna usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, a Sąd Rejonowy w Biłgoraju zastosował wobec niego tymczasowy areszt. Okazało się, że 39-latek to dobry znajomy stróżów prawa. Jak nas poinformowała rzeczniczka biłgorajskiej policji mł. asp. Joanna Klimek, w przeszłości był wielokrotnie karany za przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu, m.in. bójki, pobicia i groźby karalne. Przed sądem odpowiadał również za kradzieże i uszkodzenie mienia, a ponadto był notowany jako sprawca wykroczeń drogowych.
Cały artykuł na ten temat dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze