Najmłodsze dzieci są nieświadome sytuacji. Nie przeszkadza im to, że zamiast swojego łóżeczka w domu w Ukrainie śpią teraz na łóżku polowym, na jednej sali z mnóstwem innych obcych ludzi. Nie ma teraz znaczenia czy jedzą ze swojego talerza, przy stole czy z jednorazowego naczynia, które trzymają na kolanach. Wytrzymują siedzenie w jednym miejscu i wszelkie inne niedogodności. Dzielą się wszystkim, choć jak już któreś dziecko wybierze sobie pluszaka, to nie chce się z nim rozstawać. Przecież już raz musiało zostawić wszystko, co miało. Dogadują się między sobą. Szybko nawiązują nowe znajomości. W punktach recepcyjnych ci, którzy muszą zostać dłużej niż kilka godzin, mają zaraz wielu kolegów i koleżanek. Razem im raźniej. Bawić się, czekać aż mama czy babcia powiedzą "jedziemy dalej".
Relacja fotograficzna: Hrubieszów Miasto z Klimatem
Napisz komentarz
Komentarze