W konkursie walentynkowym zwyciężyły kobiety:
I nagroda - Gabriela Zakrzewska
II nagroda - Agnieszka Drążek
III nagroda - Aleksandra Karwańska
Wyróżnienia przyznano: Annie Góreckiej i Joannie Dzudzińskiej.
W konkursie "pączkowym" pierwsze miejsce zdobył Marcel Leńczuk.
A oto zwycięski list miłosny:
Kwieciszewo, 14 II 1648
Najdroższa ma miłości,
uczucie we mnie upragnione, krzewicielko duszy, pośredniczko niebios zachłannych, wielebne tchnienie życia gasnącego w dymie Twego płomienia… Świt dzisiejszy trzykrotnie zmusił mnie do uderzenia skurczoną dłonią przystani istnienia owej siły, która zbyt długo tliła się w niebycie. Niechaj pokuta lekką będzie i przebaczy mi raz jeszcze zwątpienie w owe kochać i być kochanym. Pod jakim imieniem ukłonami raczy Szatan uśmiechem rzęsistym, licząc krople zwątpienia nader zanadto wyciśnięte? Tajemna ta wiedza w blasku Księżyca raniła mi duszę, aż po błogosławieństwo prostych myśli w Słońcu zawartych.
Miłości wiekuista, choćbyś musiała piórko za piórkiem pozbawiać mnie skrzydeł, dzień za rokiem goryczą szpikować, oddechem za oddechem opuszczeniem podduszać nie będziesz mi obcą. Ciebie się wyrzec to niczym za stłuczonym szkłem udawać zachwyt nad blaskiem odbicia et cetera wyrzec się własnej osoby. Mawiają żeś niewarta, boś bólem i głupotą opłacona, Ja zaś takim rzeczę, że pod błędnym adresem zacność twą okaleczają. Marzysz się mi i marzysz jako szlachetna, wdzięczna, jedyna, pod postacią mężczyzny, za którym dane będzie mi kroczyć. Istnienie Twe zagłusza ciche wieczory zwarte naokół ścian czterech, potęguje pragnienie w przepaści burzowej nocy, koi tęsknotę za Tobą, gdy ta po raz kolejny bezlitośnie się zakrada. Drzwi moje zawsze Ci otworzę, okiennice uchylę, zaczekam na drodze. Być może kryjesz się nieopodal i psotą mnie raczysz. Jeśliś w praktyce takowymi postępowaniami zbyć mnie próbujesz to błogosławię tę radość i zaczekam w cieniu drzewa aż dostąpisz dojrzałości, by zbliżyć się naprawdę i pozostać jako Ty w całej okazałości i prawdzie owego przeznaczenia.
Przekazać Ci pragnę tę niezmierzoną oceanami radość, z którą następuje Twe nadejście. Danym było mi dostrzec owoce istnienia w kruchych dobroci falach. Krzyk ten nadal hula mym sercem i duszą, gdy przed nimi jawią się nieme ludzkie oczy i słowa w nich skryte. Fraszką jest przy Tobie szlachetne zdrowie, śmiesznymi triumfy, błahymi doczesne zdobycze. Jedno uczucie warte utonięcia, tak szaleńcze, że ład losu burzy, zarazem w swej prawdzie na powierzchni utrzymując. Szanowna miłości wszystko już wiadome, miejsce mam dla Ciebie, bowiem niczym w rymie umiem kochać i siebie. Na podziękę zbyt małe jawią mi się słowa, jednakże wobec majestatu mieniącego się w chwale nieskończoności uniżenie z jedną prośbą ku Tobie wystąpię.
Niechaj zegara wskazówka nie stanie się mi cierniem, uczucia muśnięcie dozna jak mleko delikatną skórę, zawiruj ze mną w tańcu nim paciorki będę przeplatać. Za Ciebie oddam nadzieję, wszelki duch jaki mam na dłoni, jedyny powiernik idylli obrazu. Miłości ma, zdąż proszę nim ja nie zdążę Cię ukochać. W takcie tegoż daru zaczekam cichutko wielbiąc ogień w sercu tlący. Słowa te niechże z wiatrem nie ustępują w popiołu postaci. A będą jeszcze jednym jak na pomniku zapisanym świadectwem, że człowiek warty jestże Ciebie, a ty warta człowieka.
Z czułym westchnieniem pozdrawiam
Gabriela
Napisz komentarz
Komentarze