Poseł Sławomir Zawiślak, prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Zamość, przedstawiając w krótkim zarysie tragizm żołnierzy AK, którzy znaleźli się wśród ofiar NKWD w obozie w Błudku, zwrócił się do uczestników uroczystości z apelem krzewienia tej pamięci i przekazywania jej kolejnym pokoleniom. Kolejnym etapem wydarzenia była msza święta , którą odprawił ks. dr Krzysztof Śniosek, proboszcz parafii w Majdanie Sopockim. Po nabożeństwie był Apel Poległych i złożenie kwiatów pod pomnikiem pamięci Żołnierzy Armii Krajowej.
Na zakończenie uroczystości harcerze z Suśca przejęli Sztandar Koła Rejonowego ŚZŻAK w Suścu, a laureatki konkursów historycznych – Natalia Świerczyńska, Amelia Cyburt oraz Sandra Caryk – odebrały nagrody za krzewienie etosu żołnierzy AK.
Szczególnymi gościem uroczystości był Marek Franczak, syn por. Józefa Franczaka, ps. Lalek, ostatniego partyzanta polskiego podziemia niepodległościowego.
Obóz w Błudku budowano w latach 1944-1945. Na jego terenie, otoczonym płotem z drutu kolczastego, znajdowały się trzy baraki. W obozie przetrzymywano Polaków niewygodnych dla ówczesnej władzy, w tym żołnierzy AK. Przetrzymywani w obozie karnym musieli pracować przez 10 godzin dziennie w pobliskich kamieniołomach. Wielu z nich zmarło z wycieńczenia. Załogę obozu stanowiła kompania ludowego wojska pod dowództwem funkcjonariusza NKWD Włodzimierza Konowałowa. Działalność obozu nie uszła uwadze podziemia akowskiego z Suśca i Józefowa. Ich dowódcy – Marian Warda ps. „Polakowski” i Konrad Bartoszewski ps. „Wir” – postanowili uwolnić przetrzymywanych w nieludzkich warunkach więźniów. Ale Urząd Bezpieczeństwa dowiedział się o zaplanowanej akcji i 25 marca 1945 r. więźniowie zostali stąd wywiezieni. Partyzanci jednak rozbili w nocy z 25 na 26 marca obóz i rozbroili straż wartowniczą. W wyniku podjętej walki zginął Włodzimierz Konowałow. Obozu już nie odbudowano.
Napisz komentarz
Komentarze