Jonathan Simba Bwanga przyjechał do Polski we wrześniu 2020 roku. Na początku grał w KTS Weszło, ale Kongijczyk dosyć szybko zaczął wspinać się po piłkarskiej drabinie kariery. Już po roku był zawodnikiem Radomiaka Radom. Teraz gra a Stomilu Olsztyn.
21-letni zawodnik z tą drużyną ma na koncie 19 meczów i jedną strzeloną bramkę. To jednak za mało, żeby Stomil utrzymał się w I lidze i już wiadomo, że kolejny sezon zacznie o klasę rozgrywkową niżej.
Sportowi komentatorzy zauważają, że Simba Bwanga od połowy kwietnia nie gra w pierwszym składzie Stomilu. Powodem miał być kłopoty osobiste, ale - jak teraz pisze serwis stomil.olsztyn.pl - przyczyna jest zupełnie inna.
Okazało się, że Kongijczyk nie grał, bo miał kraść pieniądze z klubowej skarbonki.
„W końcu parę tygodni temu dotarliśmy do wersji, której jesteśmy pewni i której nikt nam nie mógł zaprzeczyć. Nie chcieliśmy opisywać tej sytuacji w trakcie trwania rozgrywek piłkarskich, póki Stomil miał jeszcze szansę na utrzymanie” - czytamy na portalu.
Skarbonka była zapełniana przez samych piłkarzy. Miały to być pieniądze na wspólne potrzeby, ale jak na razie takich nie było i nikt tych pieniędzy nie wyjmował. Zaczęło ich jednak ubywać. Zawodnicy, żeby wyjaśnić sytuację, zamontowali kamery, które „obserwowały” skarbonkę. Tak namierzono Simbę Bwanga.
„Olsztyński portal zakomunikował, że brany pod uwagę był scenariusz, zgodnie z którym 21-latek będzie się przebierał w oddzielnej szatni. Drużyna się na to jednak nie zgodziła, twierdząc, że „woli skupić się na walce o utrzymanie, a nie pilnowaniu swojego dobytku” – podaje sport.pl.
Napisz komentarz
Komentarze