– Coś takiego zdarza się rzadko. To była naprawdę potężna ulewa z gradobiciem. W naszej miejscowości rozpoczęła się ona gdzieś około godziny 16 i trwała aż do wieczora. Przelatywała nad naszą miejscowością takimi potężnymi falami, których naliczyłam pięć.
Wieś znajduje się w obniżeniu, więc woda z okolicznych pól natychmiast pojawiła się na głównej, asfaltowej ulicy. Zalało ją niemal w całości – mówi pani Teresa, mieszkanka Wólki Husińskiej (gm. Krasnobród). – Podobnie wyglądały też niektóre pola uprawne. Naprawdę przykro rolnikom na takie zniszczenia patrzeć.
Od lat największym kłopotem mieszkańców Wólki Husińskiej jest wąska, pełna wertepów, asfaltowa droga. Miejscowi domagają się od zamojskiego Starostwa Powiatowego (to zarządca tego zaniedbanego traktu) jej kompleksowych remontów. Wprawdzie co jakiś czas są tam prowadzone tzw. roboty cząstkowe, ale niewiele one dają. Podczas ostatniej burzy to właśnie ta, wyglądająca jak ser szwajcarski droga – według mieszkańców wsi – ucierpiała najbardziej. Najpierw przypominała ona rwącą, szeroką rzekę, a teraz bitewne pobojowisko.
– Muł, błoto i woda z okolicznych pół spłynęły podczas burzy na tę naszą drogę. Pojawiły się tam jakieś kamienie, połamane gałęzie. Droga była już w opłakanym stanie, a teraz została zmasakrowana! W niektórych miejscach (np. niedaleko miejscowego przystanku – przyp. red.) asfalt poważnie podmyło. Boimy się, że to wszystko niebawem runie! – opowiada z przejęciem Mieczysław Dziura, sołtys Wólki Husińskiej. – Kłopotem są także zamulone do połowy przepusty i rowy przydrożne. Od dawna nie były czyszczone. To źle. Teraz, gdy przyjdzie kolejna burza, pozalewa nasze gospodarstwa.
W piątek (5 maja) okoliczni rolnicy wyszli na pola. Sprawdzali jakie straty wyrządziła nawałnica.
– Grad stłukł wiele upraw, woda je wymyła i porobiła w ziemi bruzdy. Najbardziej ucierpiały łubiny, jęczmień. Ludzie szacują straty, ale naprawdę wygląda to kiepsko – martwi się sołtys Wólki Husińskiej. – Nie jest to jedyny nasz kłopot. Niedawno mieliśmy przymrozki, nawet do minus 7 stopni Celsjusza. Ucierpiały drzewa owocowe. Obawiamy się, że nie obrodzą także czereśnie, wiśnie, jabłonie, może truskawki. A część osób u nas utrzymuje się właśnie z uprawy owoców miękkich.
Kazimierz Misztal, burmistrz Krasnobrodu, zapowiada, że będzie po raz kolejny apelował do zamojskiego Starostwa Powiatowego o kompleksowy remont zaniedbanej drogi w Wólce Husińskiej. Czy to coś tym razem pomoże? Trudno powiedzieć.
– Ktoś musi nam pomóc. Na żywioł nie ma rady, ale przecież po czymś musimy jeździć do pracy, do lekarza, wszędzie. Teraz to tragedia – podsumowuje jeden z mieszkańców Wólki Husińskiej.
Nie tylko mieszkańcy tej miejscowości musieli zmagać się z potężną burzą i jej skutkami.
"Wszystko zaczęło się (w czwartek) około godz. 14.30. Już po chwili pola i gospodarstwa były pokryte warstwą gradu" – napisał na stronie facebookowej "Kroniki Tygodnia" Stanisław Jasina, mieszkaniec Majdanu Sopockiego (przysłał też zdjęcia, które obok publikujemy). "Trwało to jakieś 15 do 20 minut. Potem jeszcze raz spadł deszcz. Około godziny 15 nawałnica się skończyła".
Więcej na ten temat w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze