Leszek Kryszczuk już jako 8-latek stawiał pierwsze kroki w modelarstwie. Technik składania modeli latających uczył się pod okiem wspaniałego hrubieszowskiego sportowca Wiesława Korczaka.
– Następnie wszystko potoczyło się w ekspresowym tempie – wspomina Leszek Kryszczuk. – Trafiłem do Liceum Lotniczego w Dęblinie. To były czasy pełne nowych doświadczeń, wyzwań i adrenaliny. Kolejnym etapem była nauka w Wyższej Oficerskiej Szkole Lotniczej. Tam poznałem mojego mentora Mirosława Hermaszewskiego, pierwszego człowieka, który poleciał w kosmos. Moje młodzieńcze marzenia, rozbudzone poprzez modelarstwo i szybownictwo na aeroklubowych lotniskach, stały się rzeczywistością. To gen. Hermaszewski zaszczepił mi miłość do tej dyscypliny sportu – zaznacza Leszek Kryszczuk.
Niestety, los okazał się przewrotny, Leszek Kryszczuk po kilku latach nauki w szkole lotniczej musiał wrócić do Hrubieszowa.
– Wierzę, że nic się nie dzieje bez przyczyny. Bo dzięki temu mogłem w Hrubieszowie założyć pracownię modelarską przy Szkole Podstawowej nr 1.
Cały artykuł przeczytasz w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze