Jako pierwszy odbył się Bieg Pamięci Ofiar Pacyfikacji, w którym uczestniczyły dzieci i młodzież ze szkół z terenu gminy Sułów. W biegu wzięło udział ponad 150 osób. Każdy uczestnik otrzymał pamiątkowy medal.
Wieńce i kwiaty
W dalszej części obchodów, spod remizy w Kitowie wyruszyli strażacy wraz z wójtem gm. Sułów Leonem Bulakiem, którzy przeszli przez łąki, zapalając znicz pod krzyżem postawionym dokładnie w miejscu pacyfikacji, a następnie dotarli do głównego miejsca obchodów – cmentarza, gdzie pochowane są ofiary pacyfikacji, jak również stoją kaplica i pomnik oraz tablica z nazwiskami pomordowanych.
Pod pomnikiem delegacje złożyły wieńce oraz kwiaty, a następnie głos zabrali przybyli goście, w tym m.in. rodzina Blejów, która co roku przyjeżdża na uroczystości z Wielkopolski. Kolejnym punktem obchodów była akademia w wykonaniu dzieci ze Szkoły Podstawowej w Tworyczowie, która przybliżyła historię wydarzeń sprzed 80 lat. Na koniec proboszcz parafii Tworyczów ks. Marek Gudz odprawił uroczystą mszę świętą w intencji pomordowanych.
Zagłada Kitowa
11 grudnia 1942 r. koło południa Niemcy wraz z kolonistami z miejscowości Nawóz przybyli do Kitowa pod pretekstem niedostarczonych kontyngentów. Część mieszkańców, szczególnie młodzi mężczyźni, pospiesznie opuściła wieś. Ci, którzy nie mieli na sumieniu zaległych kontyngentów, pozostali w swoich obejściach.
Według relacji świadków, Niemcy początkowo zachowywali się spokojnie, zjedli obiad, a jeden z nich ostrzegł córkę sołtysa, nakazując jej ukryć się. Pod wieczór ich zachowanie zaczęło się zmieniać. Wieś została szczelnie otoczona, a w gospodarstwach rozpoczęły się rewizje. Tych, którzy usiłowali stawiać opór, zabijano na miejscu. Po pewnym czasie dowodzący pacyfikacją oficer rozkazał przerwać zabijanie i spędzić całą ludność na łąkę – za Łętownią, nieopodal wsi. Osoby niezdolne do poruszania się o własnych siłach były zabijane w domach. Zgromadzonym na łące mężczyznom, kobietom i dzieciom oznajmiono, że zostali skazani na śmierć za „działalność bandycką”, po czym wszystkich rozstrzelano ogniem z broni maszynowej. Później na miejsce kaźni przywieziono jeszcze kilku mężczyzn z innych miejscowości, których również stracono. Rannych dobijali niemieccy koloniści z Nawozu.
Dopóki pamięć w nas
Podczas pacyfikacji Kitowa – według różnych szacunków – zginęło od 164 do 174 osób, w tym około 75 kobiet i 28 dzieci poniżej 15 lat. Ocalał sołtys Kitowa, którego oszczędzono po to, aby pogrzebał ciała zamordowanych, jego córka i dwunastoletnia Anna Pawelczyk, którą od śmierci uratowało ciało zabitej matki. Zamordowanych pochowali na drugi dzień mieszkańcy Tworyczowa w zbiorowym grobie, nieopodal miejsca kaźni. Mienie zamordowanych zrabowali „czarni” z Nawoza.
Wójt Leon Bulak podzielił się podczas smutnych obchodów dobrą wiadomością: gmina otrzymała z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego dofinansowanie na odrestaurowanie tego miejsca (razem z wkładem gminy Sułów będzie to ponad 100 tys. zł). Odnowione zostaną m.in. pomnik, ogrodzenie i schody do kaplicy.
- Czytaj także: Jeśli nie będzie tunelu dla pociągów, zburzą domy
Napisz komentarz
Komentarze