Zasługi owego sowieckiego lejtnanta zostały przedstawione w nieco wyolbrzymiony sposób. Tak czy owak, nad Polską pojawiły się kolejne, czarne chmury...
"Ja poszedłem na czele całej Armii Czerwonej i biłem faszystów i ich pachołków dopóki nie uciekli w popłochu" – przechwalał się lejtant. "Mieszkam ja w pięknym domu, którego właściciel-kapitalista uciekł (...). Codziennie pływam w wannie. Wanna to są duże niecki zrobione z żelaza, do których nalewa się wody i cały człowiek, nawet z nogami, może w nich się zmieścić. Możesz być dumna ze swego Miszki, który hardo krocząc pod sztandarem Lenina-Stalina, zmiótł na wieki zwierzęcy opór polskich zaborców".
(Więcej na ten temat w papierowym wydaniu Kroniki Tygodnia).
Napisz komentarz
Komentarze