Najpierw krótkie przypomnienie ze szkoły. Feminatywy to żeńskie formy gramatyczne stanowisk i funkcji. To używanie zamiast np. „kierownika” słowa „kierowniczka” gdy na tym stanowisku zasiada kobieta. W języku polskim takie rozwiązanie stosuje się potocznie, ale urzędowo już tak nie jest. Dlatego jeżeli ktoś pisze podanie do szkoły, to do kobiety kierującej placówką trzeba zwrócić się „dyrektor”. Takie oficjalnie zajmuje stanowisko.
Ale to się zmienia. Już Warszawa i Sopot urzędowo wprowadziły feminatywy. W stolicy takie formy są stosowane dobrowolne i jedynie w na stronach internetowych, komunikatach prasowych, stopkach mailowych, czy nagłówkach pism urzędowych.
Od 1 sierpnia będzie tak też w Gdańsku. Prezydent tego miasta, Aleksandra Dulkiewicz ogłosiła, że feminatywy zaczną obowiązywać w ratuszu, ale tak jak w Warszawie będzie to nieobowiązkowe.
– Miejsce pracy powinno być przestrzenią, w której każda i każdy z nas powinien czuć się w pełni akceptowany, a nasze wzajemne relacje opierały się na szacunku i sprzyjały wspieraniu różnorodności – tłumaczy Dulkiewicz.
Co ciekawe, sama prezydent nie chce być „prezydentką”. O tę właśnie sprawę zapytała ją w internecie jedna z osób komentująca wpis Dulkiewicz. Pani prezydent odpisała, że woli być nazywana prezydentem Gdańska.
Napisz komentarz
Komentarze