Dokładny terminarz rozgrywek zostanie opracowany dopiero po zamknięciu listy zgłoszeń. – W poprzednim sezonie w lidze startowało osiem zespołów. Nie wszystkie mogą przystąpić do kolejnej edycji rozgrywek, ze względu na kryzys.
Nie wiemy jeszcze, czy Stal Nowa Dęba, która zajęła pierwsze miejsce, skorzysta z wywalczonego prawa awansu i będzie rywalizowała w I lidze.
Wiemy natomiast, że zgłosić się planuje zespół z Chełma. Jeśli tak się stanie, to będziemy mieli w lidze karpackiej dwie drużyny z woj. lubelskiego – mówi Sławomir Moździoch, trener Kiko Zamość.
Zamojski zespół liczy się z możliwymi stratami. Najlepszy w poprzednim sezonie Kamil Zawada może zagrać w wyższej klasie rozgrywkowej. Na narzeka na brak propozycji z wyżej notowanych klubów. Z kolei studiujący w Krakowie Jakub Smolak trenuje z zespołem z Niepołomic. Nową postacią w drużynie będzie 15-letni Bartosz Koza z Górnika Łęczna.
– Chcemy, by najlepszy w woj. lubelskim zawodnik wśród młodzików, brązowy medalista mistrzostw Polski w grze podwójnej, mógł ogrywać się i zdobywać ligowe doświadczenie w naszym zespole, w rywalizacji ze starszymi przeciwnikami. Jeśli chodzi o naszych młodych wychowanków, to w tym sezonie nikt nowy nie dołączy do grającego w lidze zespołu. Młodsi zawodnicy muszą się jeszcze trochę podszkolić, by wejść na wyższy poziom – twierdzi trener Moździoch.
Jakie cele stawia sobie Kiko?
– Jeżeli zachowamy kompletny skład, to będziemy mierzyli w pierwszej miejsce. Wstępnie wszyscy zawodnicy wyrazili chęć dalszych występów w naszym zespole, jednak musimy się liczyć z odejściem Zawady i Smolaka. Osłabienia kadrowe spowodują, że do rozgrywek ligowych przystąpimy z zamiarem ogrywania młodych i niedoświadczonych badmintonistów, a wyższe cele będziemy musieli odłożyć na później – wyjaśnia Moździoch.
Napisz komentarz
Komentarze