Trudno było też nie zauważyć, która drużyna trenuje systematycznie, a która od przypadku do przypadku, w dodatku w niekompletnym składzie. Były prezes Błękitnych Tadeusz Padiasek przewidywał, że ten zespół nie zdobędzie ani jednej bramki, za to Tomasovia – aż pięć. I bezbłędnie wytypował rezultat sobotniego spotkania.
– Od około dwudziestej minuty do końca pierwszej połowy mieliśmy swój najlepszy czas na stadionie w Obszy. W tym okresie zdecydowanie zdominowaliśmy rywala. Przeprowadziliśmy sporo ciekawych akcji. Strzeliliśmy cztery gole, a mogliśmy znacznie więcej – komentuje Ireneusz Baran, drugi trener Tomasovii.
Strzelanie goli na boisku w Obszy Arkadiusz Smoła rozpoczął w 26 minucie zawodów od precyzyjnego strzału z rzutu wolnego, tuż zza pola karnego. Środkowy pomocnik uderzył tak dokładnie, że piłka wpadła w „okienko” bramki, a Bartłomiej Łobejko nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję.
Pięć minut później dokładnie w to samo miejsce bramki gospodarzy piłkę posłał Damian Szuta, wykańczając w ten sposób ładną akcję zespołową przyjezdnych. Jeszcze przed przerwą w ten sam górny róg bramki miejscowych, prawy – z punktu widzenia gości, strzelili Michał Wojtowicz i Jakub Piatnoczka. Ten drugi główkował po dośrodkowaniu Denisa Ostrowskiego z rzutu rożnego.
– W drugiej połowie nasza gra „siadła”. Czym to było spowodowane? Nie wiem. Być może wysokie prowadzenie wpłynęło na nasze rozluźnienie. Możliwe także jest to, że grząskie boisko trochę nas zmęczyło. Miękka murawa nie sprzyjała szybkiej i dokładnej grze. Do tego gospodarze dokonali w składzie dwóch zmian. Rezerwowi piłkarze wnieśli do poczynań naszych rywali sporo ożywienia – komentuje trener Baran.
Wynik spotkania na 5:0 dla Tomasovii ustalił w 67 minucie wyróżniający się w tym meczu Wojtowicz. 18-letni wychowanek tomaszowskiego klubu, grający w poprzednim sezonie w czwartoligowym Motorze II Lublin, przerzucił piłkę nad bramkarzem Mateuszem Kwapiszem i ze spokojem posłał ją do pustej bramki. Futbolówkę zagrał mu wcześniej Ukrainiec Ostrowski, dla którego była to czwarta asysta w tym spotkaniu. – Mieliśmy sporo okazji strzeleckich, by wygrać jeszcze wyżej – mówi trener Baran.
Błękitni Obsza – Tomasovia Tomaszów Lubelski 0:5 (0:4)
Gole: 0:1 Smoła 26, 0:2 D. Szuta 31, 0:3 Wojtowicz 33, 0:4 Piatnoczka 42, 0:5 Wojtowicz 67.
Błękitni: Łobejko (56 Kwapisz) – P. Jonak (80 Padiasek), Kiełbasa, Tadra, A. Mazurek – Kuzowliew (46 K. Karczmarczyk), Chmura (73 Żybura), Stelmach (46 Szukajło), Leszczyński (66 P. Mazurek), Stec (58 Klimczak) – D. Karczmarczyk; trener Paluch.
Tomasovia: Krawczyk – J. Piatnoczka (58 Wawrzusiszyn), Błajda, Popko (46 Słotwiński) – P. Orzechowski (80 Lasota), Smoła, Krosman (58 Towbin), Ostrowski (75 J. Kłos), Awdiejew – Wojtowicz, D. Szuta; trener Bławacki.
Żółta kartka: Krosman (Tomasovia). Sędziował: Zych (Lublin).
Napisz komentarz
Komentarze