Pan Piotr Przednowek, żołnierz Wojsk Obrony Terytorialnej w 25 Batalionie w Zamościu, wracając do domu, zauważył samochód jadący pod prąd. Citroen omijał inne auta, żeby dostać się do celu.
- Auto jechało wprost na mnie, udało mi się uniknąć zderzenia, zjeżdżając na zatoczkę autobusową - mówi Piotr Przednowek.
Opowiada, że zadzwonił na policję i i zawrócił za stwarzającym zagrożenie samochodem. Wykorzystał moment, gdy kierowca citroena wjechał w krawężnik i zaczął cofać. Wtedy pan Piotr wybiegł ze swojego samochodu, dobiegł do podejrzanego kierującego i przez uchylone okno zgasił mu auto i zabrał kluczyki.
Potem przesadził delikwenta na tylną kanapę, zabezpieczył drzwi blokadami i poczekał na przyjazd policji.
- Przeczytaj także: Zamość: Sam zbudował pojazd. Przejażdżka skończyła się wypadkiem, a finał znajdzie w sądzie
Zdarzenie miało miejsce 30 września, ok. godz. 18, w Bełżcu na ul. Rzeszowskiej. Na miejsce niebawem przyjechali policjanci ruchu drogowego z KPP w Tomaszowie Lubelskim.
- Zatrzymany kierowca to 43-latek z Bełżca. Miał ponad 2 promile alkoholu we krwi. Zabrano mu prawo jazdy i będzie odpowiadał przed wymiarem sprawiedliwości za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości - informuje nas sierżant sztabowy Małgorzata Pawłowska, rzecznik KPP w Tomaszowie.
Policjanci pochwalają obywatelską postawę pana Piotra. Nie wiadomo ilu kierowców wcześniej widziało niebezpieczne manewry pijanego 43-latka. Tylko pan Piotr zareagował. Gdyby nie to, nie wiadomo jak skończyłaby się ta historia. Przypominają, że nietrzeźwi kierujący stanowią zagrożenie dla siebie i innych kierujących oraz pieszych. Gdy mamy podejrzenie, że ktoś w stanie nietrzeźwości kieruje autem, rowerem czy innym pojazdem, trzeba reagować.
Napisz komentarz
Komentarze