W biłgorajskim zespole, uchodzącym za zdecydowanego faworyta rozgrywek, nikt nie wpada w panikę, a cel nadrzędny w postaci awansu do IV ligi wciąż się nie zmienia.
– Nie wszystko idzie zgodnie z planem, bo plan był taki, żeby wygrać w rundzie jesiennej wszystkie mecze. Czujemy na plecach oddech Unii, która wiosną może włączyć się do walki o awans. Ten klub też chciałby wrócić do IV ligi. Na kolejne zespoły nie zwracamy już uwagi. Wypracowaliśmy nad nimi sporą przewagę punktową, dlatego nic złego już nie powinny nam zrobić. Skupiamy się przede wszystkim na sobie, zwłaszcza na tym, by wygrywać kolejne mecze. Jeśli będziemy wygrywali, to nikt nas nie dogoni – mówi Jarosław Czarniecki, szkoleniowiec Łady.
Do grona kandydatów do mistrzostwa zamojskiej klasy okręgowej wróciła Huczwa Tyszowce. Zdaniem Czarnieckiego, ten zespół ma ułatwione zadanie właśnie za sprawą Łady.
– Pod wodzą nowego trenera Pawła Babiarza Huczwa zapewne wystrzeli w górę. Tej drużynie sprzyja terminarz rozgrywek. Jej rywalami są zespoły, które w poprzedniej kolejce mierzyły się z nami. Drużyny wypruwają z siebie flaki, grając z nami, a później nie są w stanie nawiązać walki z Huczwą. Tak było na przykład z Olimpią, która po remisie z nami przegrała w Tyszowcach 0:6. Na szczęście mamy dużą przewagę nad Huczwą, dlatego jakoś specjalnie się nią nie interesujemy. Robimy swoje – mówi Czarniecki.
W razie kłopotów, Łada zimą wzmocni kadrę. Być może do dyspozycji trenera Czarnieckiego będą już trzej zawodnicy kompletni na „okręgówkę”, posiadający „papiery” na grę w wyższej klasie rozgrywkowej – Brazylijczyk Josue, Dawid Czerw i Artur Muzyka. Ci trzej w poprzednim sezonie nabawili się poważnych kontuzji, ale już w następnej rundzie powinni być gotowi do występów.
– Runda wiosenna na pewno będzie dla nas trudniejsza, bo niektóre zespoły będą walczyły o utrzymanie, a inne – o jak najwyższe miejsce w tabeli. Mamy obecnie skład, który – to moje zdanie – jest w stanie spokojnie wygrać ligę i wywalczyć awans. Ale nawet w tak dobrej sytuacji kadrowej warto zimą pozyskać ze dwóch wartościowych piłkarzy, by trochę odświeżyć szatnię i wzmocnić rywalizację o miejsce w wyjściowej jedenastce – twierdzi Czarniecki.
Do lubelskiej IV ligi wejdzie pięć zespołów z czterech grup klasy okręgowej. Z „okręgówki” bialskopodlaskiej, chełmskiej i zamojskiej awansuje po jednym zespole, z lubelskiej – dwa. Dlaczego grupa lubelska jest uprzywilejowana? Związek tłumaczy to m.in. tym, że liga lubelska obejmuje największy obszar – aż dziesięciu powiatów, a dla porównania okręg zamojski to zaledwie cztery powiaty.
– I to jest niesprawiedliwe, że awansują dwie drużyny lubelskie. Poszczególne klasy rozgrywkowe są sobie równe. Jeśli wicemistrz lubelskiej klasy okręgowej jest lepszy od innych zespołów, sklasyfikowanych na drugim miejscu w „okręgówce”, to niech to udowodni na boisku. Można przecież zorganizować baraże, a nie faworyzować inną grupę ligową – tłumaczy Czarniecki, przekonany, że tym jedynym beniaminkiem IV ligi z Zamojszczyzny będzie w przyszłym sezonie właśnie Łada.
Napisz komentarz
Komentarze