Na sesji, która odbyła się 28 października, Rada Miasta Zamość podjęła uchwały w sprawie nadania nazw dwóm rondom, skwerowi i placowi. Przygotowane projekty uchwał (poza jednym) były poprzedzone konsultacjami społecznymi z mieszkańcami osiedli, na terenie których znajdują się obiekty. Głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja.
Co ludzie mówią
W oparciu o wyniki konsultacji zaproponowano, aby skwer przy ul. Partyzantów na os. Planty nosił imię Stefana Sendłaka, rondo na skrzyżowaniu ul. Partyzantów, Odrodzenia i Orląt Lwowskich – Romualda Jaśkiewicza, a rondo u zbiegu ul. Piłsudskiego, Sadowej i Peowiaków – Róży i Jana Zamoyskich.
Radny Dariusz Zagdański (PiS) zaproponował, aby temu ostatniemu rondu patronowała inna para, a mianowicie Maria i Lech Kaczyńscy. Radny, który był autorem petycji w sprawie nadania rondu imienia pary prezydenckiej, przypomniał, że jako pierwszy zwrócił się w maju ub. roku o jej godne uczczenie. Zwrócił też uwagę, że w Lublinie – ze wsparciem prezydenta Krzysztofa Żuka – powstał komitet społeczny budowy pomnika Lecha Kaczyńskiego.
– Konsultacje powinny być przeprowadzone i ja to szanuję, ale to rondo nie jest własnością trzech osiedli, które do niego przylegają, ale wszystkich mieszkańców. Na przyszłość bym proponował, żeby tak ważne konsultacje wprowadzić dla wszystkich osiedli.
Radny zauważył, że na kilkanaście tysięcy mieszkańców trzech osiedli o nadaniu rondu nazwy Róży i Jana Zamoyskich zadecydowała garstka: na os. Kilińskiego zagłosowały za tym 23 osoby, na os. Orzeszkowej-Reymonta – 8, a na os. Planty – 10. – Zostaliśmy wybrani przez mieszkańców i mamy uszanować ich wolę – ripostował przewodniczący RM Zamość Piotr Błażewicz (PiS).
Przypomniał, że choć radni nazywając ulice, ronda, place czy skwery nie są zobligowani prawem do brania pod uwagę opinii swoich wyborców, to jednak takie rozwiązanie było w mieście od lat praktykowane.
W międzyczasie radny Szczepan Kitka – na prośbę Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Zamość – złożył wniosek o zdjęcie z porządku obrad punktu dotyczącego nadaniu nazwy skwerowi na os. Planty (o nadanie mu imienia Stefana Sendłaka wnioskował lubelski oddział IPN).
Jak nie rondo, to plac
Petycję radnego Zagdańskiego w sprawie uhonorowania pary prezydenckiej uznano za bezzasadną, ale inni radni PiS (Leszek Tabiszewski, Franciszek Josik, Szczepan Kitka, Piotr Błażewicz, Andrzej Szpatuśko, Adam Pawlik i Marek Walewander) przed samą sesją przygotowali i złożyli projekt uchwały w sprawie nadania placykowi położonemu przy ul. Partyzantów na os. Stare Miasto nazwy Marii i Lecha Kaczyńskich (chodzi o plac znajdujący się pomiędzy siedzibą Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego a gościńcem „Kanclerz”).
I choć to właśnie ta inicjatywa nie została poddana konsultacjom mieszkańcom, to radni z prawa i lewa zagłosowali „za”. Od głosu wstrzymał się jedynie Rafał Zwolak, natomiast przeciw byli Agnieszka Klimczuk, Marek Kudela i Grzegorz Podgórski, których zdaniem wcześniej należało zapytać o zdanie mieszkańców os. Stare Miasto.
Za nadaniem nazw obu obu rondom (Róży i Jana Zamoyskich oraz Romualda Jaśkiewicza) zagłosowali ostatecznie wszyscy radni, a za nadaniem skwerowi na os. Planty im. Stefana Sendłaka – 21 (wstrzymali się Krzysztof Sowa i Dariusz Zagdański).
Kim byli Róża i Jan Zamoyscy oraz Maria i Lech Kaczyńscy wszyscy wiedzą. A dwaj pozostali patroni? Romuald Jaśkiewicz był pierwszym prezesem Sądu Okręgowego w Zamościu (obowiązki pełnił w latach 1918-1930), a Stefan Sendłak w latach 1926-1939 zasiadał w zamojskiej radzie miasta, a po wybuchu wojny działał w Warszawie w konspiracji i zaangażował się w organizowanie pomocy ludności żydowskiej.
Radny Zagdański wyszedł na koniec z inicjatywą budowy „w czynie społecznym” pomnika Lecha Kaczyńskiego.
Będą nowe zasady
Radny Ireneusz Godzisz zaapelował, aby przy podejmowaniu uchwał w sprawie nadania nazw ulicom, placom, skwerom czy rondom nie robić na sesji „jarmarku politycznego”, a zarówno szef rady, jak i radny Wiesław Nowakowski byli zgodni, że przyszła pora na ustalenie nowych zasad przy podejmowaniu tego typu uchwał.
– Głos mieszkańców był zawsze uwzględniany i tak powinno pozostać, ale w związku z tym, że coraz mniej ludzi przychodzi na osiedlowe zebrania i bierze udział w konsultacjach czy glosowaniach, należałoby wprowadzić dodatkowo np. głosowanie internetowe – powiedział nam Piotr Błażewicz. – To się sprawdza przy Budżecie Obywatelskim: część mieszkańców głosuje tradycyjnie, część – online. Jeszcze raz podkreślam, że głos mieszkańców powinien być decydujący, radni zaś powinni postawić kropkę nad „i” i dopełnić formalności.
Ten temat powinien pojawić się na jednej z najbliższych sesji.
Napisz komentarz
Komentarze