Problem z kolejkami utrudniającymi, lub blokującymi przejazd na K2 istnieje od miesięcy z różnym natężeniem. 14 grudnia sytuacja stała się jednak wyjątkowo trudna. Wówczas od rana na drodze krajowej nr 2 z Białej Podlaskiej w stronę Terespola tworzył się wielokilometrowy korek. Kierowcy na przejazd czekali godzinami. Stojący w korku dzwonili wówczas również do naszej redakcji, by poinformować o swoich problemach.
– Sytuacja jest tragiczna! Kierowcy dzwonią na policję, która jeździ w tę i z powrotem. Nie ma konsekwencji w jej działaniu. To się dzieje już nie pierwszy dzień i powinni to inaczej rozwiązać, a nie przepuszczać samochody co pół godziny. Wczoraj jechałem trzy godziny, a teraz nie wiem, ile czasu będę czekać, żeby przejechać odcinek od Zalesia do Małaszewicz. Proszę podziękować za efektywną pracę policji – mówił wzburzony kierowca, który skontaktował się z naszą redakcją, tamtego dnia.
Drogą internetową dostawaliśmy informacje i zdjęcia, a nawet filmy od innych kierowców. Na przesłanych materiałach widać było kolejki tirów ustawione obok siebie na pasach w obie strony, a środkiem wąski tunel, którym próbują przejechać inni użytkownicy drogi, oczywiście w ramach ruchu wahadłowego.
Na sesji rady powiatu 22 grudnia temat drożności drogi krajowej na odcinku między Zalesiem a Woskrzenicami podjął radny Wojciech Mitura. - Na E30 przez pewien czas ludzie nie mogli z domów wyjechać. Przed świętami zrobił się spokój, ale to co się działo na początku grudnia, to było nie do pomyślenia, nie można było do pracy dojechać, dzieci do szkół dowieźć ani ludzi do szpitala. W jaki sposób zamierza policja zabezpieczyć na przyszłość tę drogę, by do takich sytuacji nie dochodziło znowu – dopytywał obecnego na sesji rady powiatu komendanta Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej. Dodawał, że największe korki powstają, gdy tury próbują omijać kolejkę.
Nadkomisarz Mariusz Kononiuk zapewniał, że na trasie pracowało w ostatnim czasie, średnio na dobę - 60 mundurowych. Zwracał uwagę, że w 2021 roku wystarczyły dwa patrole, by utrzymać porządek na tym odcinku.
– To dla nas duże obciążenie. Nasza komenda to 353 etaty – podkreślał komendant Kononiuk. Niemal do świąt Bożego Narodzenia bialscy policjanci mieli wsparcie z KWP w Lublinie. Na czas świąteczny ci policjanci zostali jednak wycofani.
By poprawić sytuację na trasie w połowie grudnia policja stworzyła dwa bufory na zakorkowanej trasie. - Na wysokości posesji w Wolce Dobryńskiej i w Zalesiu. Na wysokości drogi 68 mamy natomiast podwójną kolejkę. To utrudnienie dla kierowców, którzy od miejscowości Koroszczyn czy Malowa Góra próbują wciąć się w kolejkę, by skrócić czas oczekiwania – wyjaśniał radnym powiatowym komendant.
Przyznał jednak, że sytuacja jest trudna i porównywał ją z tą z lat wcześniejszych. Wyjaśniał, że wcześniej za kierownicą ciężarówek polskich firm przewozowych siedzieli polscy kierowcy i tranzyt w okresie świąt mocno malał.
- W tej chwili kierowcami są w większości Białorusini, Kazachowie i Ukraińcy, którym nie przeszkadza prowadzenie samochodów ciężarowych w okresie przedświątecznym czy świątecznym, bo oni mają święta w innych terminach. Pokłosiem jest więc sytuacja, że na 22 grudnia kolejka miała 30 km – przyznawał komendant KMP w Białej Podlaskiej. - Liczymy na to, że z końcem roku 2022, gdy wygasną pewne kontrakty na przewóz towarów na Białoruś, sytuacja poprawi się na kilkanaście dni.
Zdaniem komendanta walka z kierowcami ciężarówek jest tym trudniejsza, że nie działa na nich odstraszająco nawet wizja kary finansowej. - Obecnie cena zlecenia na kurs dla kierowcy z Polski na Białoruś i z powrotem, to około 4-5 tys. zł za jeden kurs. Kierowcy mają więc niewiele do stracenia, bo nasze mandaty dla kierowców za omijanie kolejki lub niestosowanie się do obostrzeń tonażowych, to kropla w kwocie, którą oni mogą zarobić na jednym kursie – twierdzi komendant.
Napisz komentarz
Komentarze