Polonia, bo takie samica bielika dostała imię, prawdopodobnie zatruła się "zaprawioną" padliną, którą ktoś wyłożył, być może chcąc otruć lisa.
Szczęście, że na ptaka trafił podleśniczy Dariusz Golik.
To zbieg okoliczności, że znalazłem się w tym miejscu o właściwej porze. Na tym polega nasza praca, że jesteśmy w terenie, ale mamy tu rewir 1220 ha - mówi nam Dariusz Golik. Opowiada, że zauważył orła w Uroczysku Bukowiec już z daleka. Domyślał się, że to jakiś drapieżnik, ale nie spodziewał się, że właśnie ten.
Bielik jest objęty ochroną gatunkową. W województwie lubelskim mamy ponad 60 bielików. Ciężko powiedzieć czy ten jest z Nadleśnictwa Tomaszów, ponieważ te ptaki mają ok. 50-kilometrową strefę bytowania - dopowiada podleśniczy.
Kontynuuje, że gdy podszedł bliżej ptaka, ten próbował uciec, poderwał się, ale nie był w stanie odlecieć. Opadł z sił. Pan Dariusz nie tracił czasu. Bielik został złapany, a Nadleśnictwo Tomaszów skontaktowało się z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska. Zdecydowano, że zwierzę musi trafić w ręce specjalistów. Zawieziono je więc do Przemyśla do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych.
Po ratunek do Przemyśla
Badanie RTG nie wykazało żadnych złamań, za to potwierdzono podejrzenie zatrucia.
"Rokowania podobno nie są optymistyczne... Dlatego trzymajmy wszyscy kciuki za bielika. Oby przeżył. I wrócił do nas, na nasze tomaszowskie niebo..." - komentowali po powrocie z Przemyśla tomaszowscy leśnicy.
Ale ptak się nie poddał, przeżył noc. Pierwszego dnia, jak informowali weterynarze z Przemyśla, zjadł coś nawet, drugiego także. Internauci, którzy śledzili całą historię nadali bielikowi imię - Polonia.
- Po tygodniu rekonwalescencji bielik wydobrzał i wrócił na wolność. Bardzo się cieszymy, bo nie zawsze takie sytuacje kończą się dobrze - podkreśla Dariusz Golik. - Te ptaki są monogamiczne, mają stałych partnerów. Samica ma 5 lat, więc jeżeli jest stąd, to tutaj przyleci - dodaje.
Bielik Polonia wygrała życie. Z Twoim wsparciem udało się leczyć, rehabilitować. Twoje serce pozwoliło Jej na potrzebne badania leki opiekę warunki, które pozwoliły wrócić do domu. Przyjechała wycieńczona. Majestatyczny Ptak nie był w stanie wzlecieć. Leżała bezwładnie i czekała na pomoc. Wykluczona przez system, ale uratowana dzięki sercom. Leki, kroplówki, ciepło boksu i spokój lotni. Udało się! Dziś wraca do domu. Dumna silna zdrowa i gotowa do reprezentowania nieba. My walczymy dalej o kolejne Zwierzęta. Bez Ciebie nie ma nas z Tobą jest zwycięstwo - czytamy też na stronie Fundacji Ada.
Kto zatruł bielika?
Podleśniczy poinformował nas, że szukał tego, co zjadł uratowany bielik. Ale nic nie znalazł.
-Nie musiał tej padliny znaleźć tutaj. Tak, jak mówiłem, ma rozległy obszar bytowania. Pracuję w okolicy 4 lata i to pierwsze takie zdarzenie. Nie miałem tu dotychczas do czynienia ani z kłusownictwem, ani podtruwaniem, ani kradzieżą drewna. Jest spokojnie - mówi Dariusz Golik.
Sprawą zatrucia zapewne zajmie się Policja.
Napisz komentarz
Komentarze