W poniedziałek 30 stycznia w godzinach porannych 33-latka z powiatu zamojskiego odebrała telefon od mężczyzny, który podawał się za pracownika banku. „Finansista” przedstawił wymyśloną historię o tym, że na jej koncie bankowym doszło do próby włamania, co oznacza, że zgromadzone na nim środki są zagrożone. Podczas rozmowy był na tyle przekonywający, że 33-latka za namową „bankowca” zainstalowała w swoim telefonie aplikację umożliwiającą mu zdalny dostęp do urządzenia.
Nieświadoma zagrożenia 33-latka zalogowała się na swoje konto bankowe. Było na nim 8 zł, wszystko się więc zgadzało.
Jednak poczuła się mniej pewnie, gdy zaczęła otrzymywać wiadomości z banku dotyczące między innymi podania identyfikatora do logowania, czy zmiany hasła do serwisu. Uspokoiła się nieco, gdy „pracownik banku” zapewnił ją, że jest to standardowa procedura postępowania w tego typu sytuacjach - podaje starszy aspirant Katarzyna Szewczuk z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Po pewnym czasie kobieta postanowiła sprawdzić, co faktycznie dzieje się z jej kontem. Dalej było na nim 8 zł, ale w wiadomościach była informacja, z której wynikało, że złożony został na nią wniosek kredytowy. Na szczęście bank negatywnie rozpoznał ten wniosek, a oszuści nie zaciągnęli w imieniu nieświadomej niczego kobiety żadnego zobowiązania finansowego.
33-latka powiadomiła o wszystkim policjantów.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze